niedziela, 30 listopada 2014

Miniaturka nr 2 Zimowe Marzenia część 2

Przed Wami druga część miniaturki


Obudził ją dźwięk budzika i przerwał piękny sen. Plaża, błękitne niebo, krystaliczna woda to tylko mogły być Bahamy. Jak zawsze Sisi widząc, że jej pani się obudziła nastawiła się do drapania i pieszczot.
- Sisi już się wyspałaś, więc dość tego dobrego, ubieramy się i idziemy zjeść coś – i z tymi słowami dziewczyna wstała z łóżka, ubrała leginsy i długi sweter. Wchodząc do kuchni zastanawiała się co by zjeść, miała wielką ochotę na pyszne kanapeczki z łososiem i warzywkami. Ale niestety otwierając lodówkę zobaczyła tylko, że stoi w niej jedynie majonez, masło i dżem.
- Sisi zmiana planów, najpierw zakupy. Więc gdzie masz smyczkę?
Dziewczyna ubierając się w kozaki i płaszcz myślała o liście zakupów. I tak we dwie poszły do najbliższego marketu, dzięki czemu zaliczyła i kupienie produktów i spacer psa.
            Wracając z zakupów kilkanaście metrów od swojego małego królestwa Miona zobaczyła uroczy obrazek. Około 4 letnia dziewczynka podskakiwała radośnie na śniegu, podrzucając śnieg, tak żeby delikatnie na nią opadał. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że dziewczynka była w samym sweterku i kapciach, a było dosyć zimno. Podeszła bliżej i zauważyła, że mała miała blond loczki i duże niebieskie oczy wpatrzone teraz w pieska.
- Czy piesek gryzie? – zapytała się słodkim głosikiem
- Witaj skarbie, piesek jest dobry i nie gryzie – dziewczynka podbiegła do Sisi i zaczęła go głaskać – A jak się nazywasz kochanie? Nigdy nie widziałam ciebie w tej okolicy – rozpoczęła Miona jak najmilszym głosem, aby móc rozmawiać z dzieckiem, mimo, że w środku była wściekła na jej rodziców. Jak mogli wypuścić tak ubrane dziecko na dwór
- Amanda jestem i od trzech dni tu mieszkam
- A dlaczego sama jesteś na tym mrozie i to tak ubrana? Przecież jest zimno i gdzie jest Twoja mamusia?
- Ja nie mam mamusi, mam tatusia, który jest najlepszy
- To dlaczego nie jesteś z nim w domu?
- To proste
- Tak? Powiedz mi dlaczego Amando to jest proste
- Bo uciekłam – odpowiedziała z uśmiechem dziewczynka
- Uciekłaś od tatusia?
- Nie, tatuś w pracy, uciekłam od zlej pani
Ze względu na pogodę, Hermiona musiała zacząć działać. Dlatego też postanowiła, że zabierze małą do siebie i dopiero wtedy postanowi co dalej.
- Choć Amando do mnie, zrobimy coś do picia ciepłego
- Ok. A psina pójdzie z nami? I daleko to jest? Bo jak daleko, to mi się nie chce
- Mieszkam dwa domy dalej, więc jest blisko, a Sisi oczywiście idzie z nami.

I tak obie kobiety poszły do domu. Miona rozpaliła w kominku bez użycia czarów i poszła zrobić ciepłą czekoladę i kanapki. Gdy usiadły w kuchni to obie zjadły posiłek, a dziewczynka również dokarmiała Sisi.
- Amando? Czy wiesz gdzie tata pracuje? Jaka to firma?
- Nie, a po co ci to?
- Bo chciałabym się z nim skontaktować, powiedzieć, że jesteś cała i zdrowa.
- To zadzwoń do niego
- Ale nie mam jeszcze jego telefonu
- Ale ja mam i mogę ci podać – powiedziała dziewczynka i podała cyfry – tatuś uważa, że te cyfry są bardzo ważne i muszę je pamiętać, nawet gdyby obudził mnie w nocy
- Twój tatuś jest bardzo mądry
- Wiem.
Hermiona wyszła z kuchni i wyjęła komórkę. Wpisała numer, który podała jej Amanda i czekała, aż ktoś odezwie się po drugiej stronie. Po kilku sekundach odezwał się męski głos
- Tak słucham?
- Dzień dobry – przywitała się Hermiona – jestem pana sąsiadką i mieszkam na Rosestreet 16 i jakby to powiedzieć - zawahała się 
- Najlepiej od początku, wiem który to dom, ale nie miałem możliwości pani poznać jeszcze, ale słucham co ma pani mi do powiedzenia?
- Proszę się tylko nie denerwować, jest u mnie Amanda
- Co? Amanda? Porwałaś ją? Dzwonię na policję!!! - krzyk mężczyzny sprawił, że musiała oddalić słuchawkę od ucha
- Proszę się uspokoić - powiedziała delikatnym głosem
- Jak mam się uspokoić jak moja córka jest u jakieś obcej kobiety!!! - usłyszała przerażony głos ojca dziewczynki
- Jest u mnie bo bawiła się sama na ulicy w samym sweterku. Powiedziała, że pan jest w pracy a ona uciekła od złej kobiety, więc co miałam robić? Jak pan sądzi? – powiedziała szybko dziewczyna z nutką irytacji w głosie
- Może mogła pani odprowadzić ją do domu? Albo wie pani co? Ubieram się i za 15 będę u pani więc lepiej, żeby moja córka była cała i zdrowa

- Ok. czekam – Miona odłożyła słuchawkę i uznała, że to była chyba jej najdziwniejsza rozmowa w życiu

niedziela, 23 listopada 2014

Miniaturka nr 2 Zimowe Marzenia część 1

                 Przed Wami miniaturka zimowa. Będzie miała kilka rozdziałów i mam nadzieję, że do Wigilii się wyrobię. Będę dodawać dosyć krótkie części.            
Mam nadzieję, że się Wam spodoba.


 Był mroźny styczniowy poranek gdy Hermiona wróciła do domu po nocnej zmianie ze szpitala. Jedyne o czym marzyła to gorąca czekolada, gorąca kąpiel i gorące łóżko. I tak też zrobiła. Gdy tylko przekroczyła próg domu podbiegła do niej ukochana suczka Sisi rasy Spitzu. Dziewczyna pogłaskała pieska i wypuściła ją na kilka minut na dwór, a sama w tym czasie przygotowała sobie gorącą czekoladę. Z kubkiem w ręku zastanawiała się jak wszystko szybko się zmienia. Po skończeniu szkoły dostała się na magomedocynę i nawet nie zauważyła kiedy minęły jej cztery lata pracy w Mungu. Jej życie to ciągła praca, nie miała życia prywatnego, może czasami jakaś randka, ale to raz na kila miesięcy jakieś spotkanie, kolacja i na tym koniec. Czasami zastanawiała się co jest z nią nie tak, że faceci uciekają od niej, ale nigdy nie znalazła dobrego argumentu.
            Dopiła czekoladę i poszła wpuścić Sisi do domu. Zamknęła drzwi i na wszelki wypadek rzuciła kilka zaklęć dla bezpieczeństwa. Choć wojna minęła kilka lat temu, to uważała, że lepiej dmuchać na zimno.
            Weszła po schodach na górę, wzięła prysznic i przeszła do sypialni. Stojąc przed lustrem musiała przyznać, że zmieniła się. Już nie jest tą dziewczyną ze szkoły. Teraz jej kasztanowe włosy układały się w delikatne fale, a duże czekoladowe oczy świeciły się blaskiem i widać w nich było odwagę i mądrość. Mimo, że była niska bo tylko 155cm wzrostu, to figurę miała idealną, może nie taką jaką mają modelki, ale była zaokrąglona tam gdzie trzeba. I wręcz była dumna ze swoich nóg, biustu i pośladków, zawdzięczała to ćwiczeniom i była zadowolona z efektów. Zmieniła również styl ubierania. Workowate ubrania zamieniła na eleganckie, wygodne i kobiece stroje. Uwielbiała tego typu styl i zawsze starała się wyglądać perfekcyjnie przy jak najmniejszym czasie wykonywania go. Teraz zakładając delikatna jedwabną zieloną koszulkę nocną uśmiechnęła się w duchu i pomyślała o szkole, że za ten kolor przyjaciele by się na nią obrazili.      

            Kładąc się do łóżka nastawiła zegarek na 11:00, uważała, że 5 godzin snu wystarczy jej. Sisi widząc, że jej pani śpi, również położyła się obok niej i obie odpłynęły w objęcia Morfeusza.

sobota, 15 listopada 2014

Rozdział 18 część 2

A o to i przed Wami druga część rozdziału 18. Powrót do tego opowiadania będzie dopiero w nowym roku, ze względu na opowiadanie miniaturkę świąteczną, której możecie się już spodziewać w następny weekend. Mam nadzieję, że się wam spodoba. 
Tak sobie pomyślałam, nominowałam osoby więc podam również link do ich opowiadań
Wygląda to tak:
http://great-unknown-feeling.blogspot.com/ Alexis Nott
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/ Clover
http://mojeminiopowiadania.blogspot.com/ Gisia
http://more-than-enemies-dramione.blogspot.com/ Villemo
http://wspolkochac-przyszlam-dramione.blogspot.com/ Madeline

i oczywiście osoba, która mnie nominowała to mildredred http://well-you-are-quite-nice-you-know.blogspot.com/
Zapraszam do czytania


- Witaj Narcyzo!
- Hermiona? Nie usłyszałam jak idziesz. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu, że zajęłam się ogrodem?
- Oczywiście, że nie. Też lubię się nim zajmować, ale przeważnie nie mam czasu na to. Dawno tu nie byłam. A nie wiem czy wiesz Narcyzo, to jest mój kawałek ziemi, moja samotnia gdzie kocham spędzać czas.
- Więc musisz mi wybaczyć, że tu jestem, ale również spodobało mi się to miejsce. Ma jakiś urok w sobie, zwłaszcza, że jest bardzo oddalony od domu. Musi być pięknie na wiosnę,
- Nie mam nic przeciwko, żebyś i ty tutaj przebywała. Co do wyjątkowości tego miejsca na wiosnę, to nawet nie wiesz jak bardzo. Szkoda, tylko, że szkoła uniemożliwiła mi podziwianie i przez ostatnie lata nie mogłam przebywać w tym miejscu zbyt długo. Ale co tu robisz tak wcześnie rano?
- Przez pogodę niestety jest co raz bardziej szaro na zewnątrz, ale i również w domu, więc pomyślałam że troszkę kwiatów się przyda. Te na ławce są do twojej sypialni i do salonu, jeszcze tylko wezmę kilka dla siebie i do sypialni rodziców.
- Nawet nie pomyślałam o tym, żeby coś dla rodziców przygotować. Jakoś ostatnio za dużo mam chyba na głowie
- Hermiono, wiem, że obcy i nielubiani ludzie zwalili ci się na głowę i uwierz nam, gdyby była inna możliwość już dawno by nas tutaj nie było - powiedziała troszkę smutno Narcyza
- Nie o to mi chodziło - odpowiedziała szybko brunetka, bo doszło do niej, co właśnie powiedziała i jak mogła to odczytać kobieta - chodziło mi o to, że nie wiem co robić. Naprawdę... Wczoraj dowiedziałam się, że w grudniu mam egzamin. Ja i twój syn idziemy na przyśpieszony kurs prawa, do tego znów mam świetny kontakt z przyjaciółmi i z chęcią spędzałabym z nimi cały wolny czas. A tak muszę się uczyć i nie znajdę dla nich czasu. A jeszcze do tego ta cała akcja z Ministerstwem. Założyłam kilka czarów tak dodatkowo. Dzięki czemu będziemy wiedzieć, gdy ktoś się zbliża, nawet ludzie z ministerstwa. Więc będziemy bezpieczni. Gdybyś zobaczyła coś na kształt mgły szybko sunącej po posiadłości to będzie oznaczać, że obcy są blisko. Wtedy daj znać mi jak najszybciej.
- Cieszę się, że jesteśmy tu bezpieczni. Tylko, dlaczego czuję się jak w więzieniu? Mimo, że naprawdę jest mi tutaj dobrze, piękne miejsce, dużo zieleni, ale nie mam kontaktu ze światem zewnętrznym, co mnie denerwuję. Zero przyjemności, spotkań z przyjaciółkami, a najgorsze, że za dwa tygodnie zaczyna się fashion week i nawet nie mam możliwości tam się wybrać. Zawsze w pierwszym rzędzie, a teraz? Do tego jeszcze nawet nie mam zaproszenia.
- Ale ja mam wolny bilet. - powiedziała uśmiechnięta brunetka - Dostałam dwa bilety, na pokaz Marcusa, więc jeśli masz ochotę to możesz się ze mną wybrać
- Masz dwa bilety na Marcusa? Uwielbiam go, jego podejście do mody jest ponadczasowe, ale z nutką fantazji. Jak ci się udało dostać zaproszenia? Przecież on daje tylko ikonom mody, innym projektantom i samej śmietance modowej, nigdy osobom z poza kręgu.
- Ma się te znajomości, a tak na serio to Ginny odbywa u niego staż. I załatwiła mi w pierwszym rzędzie dwa bilety, ze względu na to, że jestem bohaterem wojennym. Zbytnio nie chciałam iść, ale jeśli masz ochotę, to mam nadzieję, że wybierzemy się razem. Z kimś będzie raźniej.
- Tylko jak to zrobimy? Jeśli nie mogę się wybrać gdzieś po za posiadłość to niby jak mam być na pokazie?
- Nie tylko na pokazie, ale też i na after party po pokazie. A jeśli chodzi o wyjście to coś wymyślę. Ale wydaje mi się, że eliksir wieloskokowy wystarczy. Troszkę go zmodyfikowałam, nie będzie nikt mógł wyczuć twojej magicznej aury. Tylko jest jedno ale - Miona na chwilę się zamyśliła, mimo, że była zadowolona z pomysłu to zapomniała powiedzieć o jednym, teraz widząc radość na twarzy Narcyzy pomyślała, że chyba jednak zaraz ta radość zniknie
- Jakie ale Hermiono?
- Musisz być moją mamą.
- Słucham?
- Narcyzo, chodzi o to, że jedyne wyjście to włos mojej mamy. Zamienisz się wtedy w mugolkę i będziesz miała problem z czarowaniem. Ale dzięki temu nie będzie można wyczuć aury, a o to chodzi prawda?
- To jest świetny pomysł, jeśli będę mogła zobaczyć pokaz to zrobię wszystko- w oczach Narcyzy pojawiła się iskierka nadziei na lepsze jutro, na możliwość wyjścia do świata i nie miało teraz dla niej znaczenia, że będzie mamą brunetki - Zgadzam się, robi się zimniej, więc może wracajmy na filiżankę kawy - mówiąc to wzięła połowę kwiatów i podała je Hemionie, a drugą połowę zabrała sama i udały się do posiadłości.
Gdy weszły do środka przekazały kwiaty Amandzie mówiąc jej gdzie ma poukładać róże. Same usiadły w salonie przy rozpalonym kominku i czekały na kawę, którą przyniósł po kilku minutach Lucas.
- Hermiono, zastanawia mnie jedno, jeśli udało ci się uwarzyć eliksir i tak go zmodyfikować to dlaczego, nie możemy go używać na co dzień? 
- Niestety działa jedynie przez dzień a potem, przez kilka dni jest problem z idealnym używaniem czarów. Więc dla nas czarodziejów to nie najlepsze rozwiązanie, nie moglibyśmy normalnie funkcjonować. Teraz to do ciebie zależy czy chcesz ryzykować?
- Oczywiście. Zwłaszcza, że i tak nie używam żadnych czarów jak tu jestem. Tych kilka dni spędziłam bez magii i jakoś nie czuję się źle z tym. A nawet spodobało mi się. Wszystko dzieje się powoli, bez presji. Może dlatego, że masz ludzi pod sobą, które się o wszystko troszczą w domu.
- Pewnie tak się dzieje. Sama rzadko używam czarów gdy jestem w domu, chyba że ćwiczę to wtedy tak. Człowiek całe życie się kształci, więc muszę dbać o swoją magię.
- A jak wpadłaś na ten eliksir? Nie słyszałam o nim jeszcze, a ze względu na Draco, który kocha eliksiry i kupuje pełno literatury, którą pożyczam, to nie czytałam o tym jeszcze.
- Udoskonaliłam go troszeczkę. Jak szukaliśmy z Harrym i Ronem horkruksów musieliśmy często korzystać z eliksiru wieloskokowego, więc musiałam go modyfikować. Za często spotykaliśmy na swojej drodze zwłaszcza na początku sługusów Voldzia. Deptali nam po piętach i nie miałam wyjścia. Jedyną przeszkodą było jednak to, że był problem z późniejszym użyciem magii. Ale jak to się mówi coś za coś.
- Jestem pod wrażeniem i naprawdę nie masz w swojej rodzinie czarodziejów? Jeszcze nigdy nie spotkałam na swojej drodze mugolki z takim umysłem.
- Na 100% nie mam nikogo magicznego w swojej rodzinie. - powiedziała z pełnym przekonaniem brunetka, na co jedynie Narcyza kiwnęła głową i obiecała sobie, że napisze do Severusa, aby ten dokładnie zbadał przeszłość dziewczyny.
- Narcyzo, miło się z tobą spędziło czas, ale muszę poszukać twojego syna. Potrzebuję książek, które on posiada, a zostały one skierowane do mnie. Bez nich nie zacznę nauki.
         Z tymi słowami dziewczyna wstała i skierowała się do pokoju blondyna. Zapukała raz, drugi i trzeci i nic. Zero odzewu. Pomyślała sobie, że przecież to jej dom i może sobie wejść do jego pokoju i zabrać to co do niej należy. Przecież książki są dla niej, dzięki temu uniknie kontaktu z chłopakiem. I jak pomyślała tak też zrobiła. Weszła do środka i zastała ją cisza.
- Malfoya nie ma, więc muszę tylko poszukać książek i się wynieść z pokoju, szczęście mi dziś dopisuje - z uśmiechem na ustach podeszła do stolika, potem komody i zaczęła szukać swoich rzeczy. Tak bardzo się tym zajęła, że nie zauważyła blondyna wychodzącego z łazienki w samym roczniku na biodrach. Chłopak tak się zdziwił, że aż stanął w miejscu, ale po chwili oprzytomniał i powiedział
- No, no Granger, nie wiedziałem, że tak lubisz mój pokój. Ale nie musisz się skradać po cichu, żeby wejść do mojej sypialni- dziewczyna wręcz podskoczyła na miejscu i odwróciła się szybko. Na jej twarzy było widać zdziwienie, wielkie oczy patrzyły się na chłopaka. Nie wiedziała wręcz na co patrzeć, na twarz, czy na jego ciało, na jego mięśnie, brzuch, biodra. Wzrokiem przeszła przez całe jego ciało aż zatrzymała się na najważniejszej części ciała każdego faceta, zarumieniła się więc szybko przeniosła wzrok na jego twarz i zobaczyła uśmieszek
- I co Granger podoba ci się to co widzisz?
- Może być, ale czegoś mi brakuje. - powiedziała dziewczyna po chwili namysłu
- Naprawdę? A czego może tu brakować? - powiedział powoli podchodząc do dziewczyny - Kobiety od zawsze zabijały się o te ciało
- No właśnie kobiety, zawsze ich było wiele prawda? Co noc inna, przez co przewinęło się ich wiele przez twoje łóżko, prawda? - mówiąc to cofała się do tyłu, a w jej głos brzmiał jakby mu wypominała, że za dużo było kobiet w jego życiu. 
- Rozumiem, że chciałabyś być jedną z nich? Muszę cię rozczarować, ale nie pasujesz do ogółu, chyba, że bardzo prosisz, to może się zgodzę - był bardzo już blisko dziewczyny, która cofając się wpadła na komodę i nie miała jak uciec - widzę, że nawet nie masz gdzie uciec. Ciekawe, co można z tym zrobić prawda?
- Nie za bardzo wychodzisz na przód Malfoy? Chcę tylko swoje książki i musimy ustalić program nauki - gdy zobaczyła zdziwienie na jego twarzy powiedziała dalej - Myślałeś, że nie wiem nic na temat, że nie dostałam wiadomości o podręcznikach? Jedyne co mnie przywiodło do twojej sypialni to książki i nic więcej, więc daj mi je i pozwól mi wyjść.
Próbowała przecisnąć się, ale blondyn stał tak blisko niej, że nie miała jak, a do tego jeszcze zbliżył się jeszcze bardziej, że prawie dotykali się. Była przerażona i podniecona jednocześnie, bała się chłopaka, ale jeszcze bardziej bała się reakcji swojego ciała, które wręcz domagało się bliskości z blondynem. Do tego chłopak przycisnął ją do komody, położył swoje ręce po bokach jej ciała, pochylił się do niej i szeptem mówiąc wywołał na jej ciele dreszcze
- Gdybyś tak bardzo chciała te książki to wystarczyłoby poczekać, miałem w planie ci dziś je dostarczyć i powiedzieć, że jutro zaczynamy naukę. Ale ty wolałaś sama je jakby to powiedzieć... Ukraść? Więc niestety poczekasz teraz na to, ale ten czas możemy inaczej wykorzystać, jak jesteś już u mnie. Sama się rozbierzesz, czy mam ci pomóc? - ostatnie zdanie powiedział już głośniej i odsunął twarz od jej twarzy
- Chyba śnisz! - krzyknęła brunetka
- Ja? Nie, to ty sobie za dużo pozwalasz, wchodzisz jak do siebie i szperasz po moich rzeczach.
- Czy mam ci przypomnieć, dlaczego wchodzę jak do siebie? To jest mój dom.
- Ale powiedziałaś, że to moja sypialnia i mam się czuć jak u siebie, więc wymagam szacunku i jeśli nie masz ochoty wejść do mojego łóżka to radzę ci nie wchodzić bez pozwolenia. A teraz lepiej, żebyś wyszła - mówiąc to odsunął się od niej i przeszedł na drugą stronę pokoju.
Miona w tym samym czasie przesunęła się do drzwi i wychodząc powiedziała jeszcze- Jutro o 10 w bibliotece, lepiej się nie spóźnij i zabierz wszystko ze sobą - wychodząc i zamykając drzwi zauważyła, tylko lecący w jej stronę ręcznik i usłyszała śmiech blondyna
            Gdy tylko weszła do pokoju położyła się na łóżku

- Ja nie przetrwam z nim tej nauki. Trzy miesiące obok siebie, to się źle skończy. 

środa, 12 listopada 2014

Rozdział 18 część 1

            Tak sobie pomyślałam, że dodam pierwszą część najnowszego rozdziału. Głównie to przemyślenia Draco i Hermiony. 
Dravelio dziękuje za te miłe słowa, jeśli chodzi o Paula to oczywiście nim jest. Pomyślałam, że potrzebuję postać, przy której kobiety nie będą miały oporu się rozebrać. Nie mówiąc już o tym, że musiała być dosyć charakterystyczna i mieć wpływ na resztę

Kolejna część rozdziału w niedzielę, a potem już będzie świąteczna miniaturka. 

               Malfoy był zły i to bardzo, uważał, że cały świat odwrócił się do niego plecami. Po pierwsze dlaczego jeśli dzieje się coś złego to on jest w pierwszej kolejności? Najpierw mordują jego ojca, potem Ministerstwo zamiast łapać mordercę wymyśla sobie, że lepiej dać im jakąś przynętę w formie pewnego młodego, przystojnego blondyna i to oczywiście za jego plecami. A potem jeszcze to!!! Zawsze chciał pomagać ludziom pokrzywdzonym przez prawo, a teraz patrząc na poczynania Ministerstwa jeszcze bardziej tego zapragnął. Ale jak to ma się udać, jeśli na taki sam plan wpadła również pewna irytująca i mega pociągająco- wkurzająca gryfonka? I to jeszcze 3 metry? To było pewnie jakieś głupstwo Dyrektorki i na 100% można to obejść, wystarczy tylko dobre zaklęcie, przecież jest czarodziejem.
            Wziął do ręki paczkę z jego nazwiskiem i otworzył ją, a w środku było około 20 różnych pozycji. Otworzył pierwszą tą z tytułem "Prawo w czasach Merlina" i okazało się, że nie wszystkie strony może zobaczyć. Zaczął więc przeglądać następne książki i niestety dyrektorka miała rację. Albo nie mógł ich otworzyć albo nie było wszystko w nich dostępne. Zastanawiał się czy tak było u wszystkich. Bo przecież nie każdy tak jak on miał pecha, że ze swoją akademicką połówką mieszkają w jednym miejscu. A co z innymi? Pewnie McGonagall coś namieszała. Nie miał wyboru i musiał zanieść książki do Granger, ale uznał, że ma czas i zrobi to jutro, bo przecież ona i tak nie wie o tym.
            Nie wiedział tylko, że jego koleżanka również dostała list od byłej dyrektorki informujący ją o podręcznikach, egzaminie i konieczności nauki w odległości 3 metrów. Nie wiedział również o tym, że czas po dostaniu i przeczytaniu listu minął jej na malutkiej histerii, która zakończyła się rozwaleniem lampki, telefonu i wazonu i otworzeniem butelki wina i rozmyślaniem nad stworzeniem laleczki Voodoo z twarzą blondyna. Dopiero po wypiciu dwóch lampek wyjęła różdżkę i naprawiła rozwalone rzeczy, dziękowała również wszystkim niebiosom, że jest czarownicą. Inaczej byłby problem, troszkę szkoda by było telefonu. Po tym wszystkim wzięła długą kąpiel z kolejną lampką wina i słuchając głosu Matta Dusk próbowała myśleć i wyluzować się, ale się nie udało. Wyszła z wanny nałożyła na siebie koszulkę od Griffina i poszła spać.
            Następnego dnia rano postanowiła, że koniec z zamknięciem w pokoju, trzeba stawić czoło wszelkim przeciwnościom, zwłaszcza, że czeka ją nauka w bliskiej odległości od blondyna. Do tego rano dostała wiadomość od rodziców, że wieczorem wracają, a w weekend szykuje się bal u rodziny Connonów, więc musi znaleźć sobie partnera, ale z tym to nie był problem, bo, od czego jest Griffin. Wystarczy jeden krótki sms i to będzie mieć już z głowy. Jak pomyślała tak też zrobiła. Potem szybko się ubrała i zeszła do jadalni na śniadanie. Schodząc po schodach spotkała Amandę, która niosła jej tacę z jedzeniem.
- Wybacz Amando, zapomniałam poinformować cię o zmianie moich planów. Zjem dziś w jadalni, czy Harry już zszedł?
- Nic się nie stało panienko. Pan Harry ostatnio wychodzi wcześnie rano i prosi jedynie żeby mu zostawić w lodówce coś do jedzenia. Wraca również bardzo późno i prawie wcale go nie widzimy.
- Aha. Ma niestety bardzo dużo pracy i niestety tak to bywa. Proszę przekaż wszystkim, że macie mu jak najbardziej pomóc. Jedzenie i poranna kawa, żeby była zawsze świeżo zaparzona. Wiem, że ją uwielbia rano wypić, a pewnie nie ma czasu sam zrobić. I nie ważne, o jakiej dziś wróci dziś godzinie, jeśli go ktoś z was zobaczy, przekażcie mu, że chciałabym z nim porozmawiać i może mnie obudzić.
- Oczywiście, a co mam z tacą zrobić?
- Zanieś ją do jadalni i połóż na moim miejscu, przecież nie będziesz tego wywalać.
- Ja muszę jeszcze coś zrobić - i mówiąc to wróciła do pokoju, zmieniła buty na adidasy, wzięła do ręki kurtkę i dopiero wtedy zeszła. Doszła do wniosku, że jeśli dziś nie pada to może sobie pozwolić na spacer po ogrodzie. I chociaż tak pomyśli o czymś przyjemnym na świeżym powietrzu.
            Zjadła w samotności szybkie śniadanie i zakładając kurtkę zastanawiała się czy reszta już jest po posiłku czy może jeszcze przed. Przez te trzy dni nie wiedziała co się dzieje w domu a przecież to ona powinna być przykładną gospodynią i zajmować się chociaż Narcyzą. Zwłaszcza, że egzaminy co raz bliżej a ona nadal nie ma podręczników. Zostały tylko trzy miesiące...

            Spacerowała po ogrodzie i jak zawsze cieszyła się możliwością mieszkania w domu obok którego jest tyle zieleni. Zazdrościła sama sobie. Przeszła do miejsca, które pokochała najbardziej czyli ogrodu różanego po środku którego stała altanka. Ogród różany to było zbyt duże słowo, bardziej zagajnik, jej mała samotnia z bordowymi różami. Gdy podeszła bliżej okazało się, że ktoś już tam jest, stoi do niej tyłem i wycina jej róże...

poniedziałek, 10 listopada 2014

LIEBSTER AWARDS i inne

Na początku wielkie PRZEPROSINY
wybaczcie mi taką długą nieobecność, nawał pracy, do tego znów zepsuty komputer, niestety problem z odzyskaniem danych, więc jestem z niczym na dzień dzisiejszy. Ale działam, zaczęłam pisać miniaturkę świąteczną kilku rozdziałówą, następny rozdział również zaczęłam pisać, więc jest dobrze. Tak mi się wydaję
Rozdział dodam w niedzielę taki jest plan.


Zostałam nominowana do Liebster Awards przez Mildredred za co wielkie dzięki.

1. Pięć książek, które poleciłabyś jako warte uwagi (nie wliczając HP, bo to wie każdy:D) ?
Duma i Uprzedzenie (pewnie każdy powie, że to normalka, ale naprawdę ta książka zawsze będzie na czasie nie zależnie od tego jaki jest rok, również reszta książek J.A. jest ponadczasowa)
Władca Pierścieni (Tolkien jest geniuszem jeśli chodzi o wymyślenie świata fantazji i przedstawienie go w taki sposób, że każdy chciałby być elfem, hobbitem lub inną postacią)
książki Kathy Reichs (seria kryminałów na podstawie których został napisany serial BONES)
"Niebo Montany" Nory Roberts - trafiłam przypadkiem na film, potem książka i zakochałam się w tej pozycji
"Anioły i Demony" Don Brown geniusz sam w sobie
2. Plany na przyszłość?
Carpe Diem, jak na razie pracuje i w wolnej chwili czytam i piszę (kilka rzeczy równocześnie) i mam nadzieję, że do 30 roku życia coś wydam, choć czasu co raz mniej
3. Proszona kolacja z rodzinką Malfoy- jakby wyglądała?
Elegancko - suknie od projektantów, wykwintne jedzenie oraz cisza, lub bardzo mądra rozmowa, gdzie to Panowie poruszają tematy a kobiety siedzą i zastanawiają się kiedy będą mogły przejść do saloniku na filiżankę kawy i to bez panów
4. Co robisz, jak nic ci się nie chce?
idę spać, a tak na serio, to kładę się do łóżka i słucham muzyki, albo czytam
5. Co pokazałabyś jako argument, że mugole nie są zacofani i są zdolni coś wymyślić ciekawego?
komputer, albo tablet koniecznie z internetem 6. Śmieszna historia z Twojego życia?
jak byłam mała wpadłam na drzewo, przeprosiłam je i poszłam dalej
7. Gdzie chciałabyś pojechać?
wszędzie, kocham podróże i każdy nowy kraj to jest nowa przygoda
8. Gdybyś mogła zrobić jedną niemożliwą normalnie rzecz była możliwa- co by to było?
chyba czarowanie, jednak to jest coś super, albo jakieś inne moce, które by pomagały mi w codziennym życiu
9. Najdziwniejsza rzecz, która Ci się przydarzyła?
na tą chwilę nie jestem wstanie odpowiedzieć, nic mi nie przychodzi do głowy
10. Ile masz lat? :D
bliżej mi już do 30 niż do 20

Nominuję: 
Gisia
Clover
Madeline
Alexis Nott
Villemo

Wiem, że to mało osób, ale większość opowiadań, albo jest obecnie zawieszona, albo już się zakończyła, albo była tak dużo nominowana, że po co kolejny raz. Te osoby uważam, za godne mojego polecenia. Niestety nie mogę nominować osoby, która mnie nominowała a szkoda...

A o to i moje pytania:
1. Wolisz filmy czy książki?
2. Najlepsza wg Ciebie para oprócz Hermiony z Draco
3. Od kiedy trwa Twoja przygoda z blogiem? 
4 Dlaczego postanowiłaś sama zacząć pisać?
5. Czy uważasz, że świat magii byłby lepszy niż ten bez niej?
6. Co wg Ciebie jest magią?
7. Jakie miasto uważasz za najbardziej warte odwiedzenia? (Polska lub dalej na cały świat)
8. Co obecnie porabiasz? Praca, szkoła, uczelnia
9. Z czym wiążesz swoją przyszłość?
10. Jak widzisz siebie za 15 lat?