sobota, 21 czerwca 2014

rozdział 12 część II

Witam Was wszystkich. Przed Wami druga część 12 rozdziału.

         Gdy ta dwójka tylko zamknęła za sobą drzwi to Snape od razu się rozluźnił i rozsiadł się wygodnie na kanapie i rozejrzał się po pomieszczeniu. Biblioteka była duża jak na standardy prywatnych osób. Teraz patrząc na półki pełne książek, obrazy pewnie warte miliony wiedział skąd Granger miała taką wiedzę. Tym bardziej, że widać było, że to pomieszczenie nie było tylko pomieszczeniem do pokazywania i chwalenia się, ale czuć było jej magię w powietrzu co oznaczało, że dziewczyna musiała tutaj dużo czasu spędzać.
- Narcyzo jak się czujesz? – zapytał się z troską kobiety, która była jedyną osobą przy której mógł zachowywac się swobodnie
- Przyznaję, że dobrze. Wyobraź sobie, że siedząc w mojej nowej komnacie czuję się bardzo bezpiecznie. Myślałam na początku, że jak mam zamieszkać w domu mugolki to będzie to mały domek, albo te mieszkania w tych strasznych wielkich prostokątach. A tu taka niespodzianka.
- Widzę, że jesteś zadowolona. A potrzebujesz jeszcze jakiś ziół?
- Jeśli masz to zostaw, ale wydaje mi się, że będę mogła w końcu po tylu latach je odstawić, albo zmniejszę dawkę, co będzie dużym sukcesem dla mnie
- Jak tak uważasz – powiedział troszkę zaskoczony Snape, gdyż odkąd pamiętał Narcyza brała wiele ziółek na stres i migreny, które towarzyszyły je przez życie spędzone u boku Lucjusza  - Ale pamiętaj jak coś wyślij sowę to będę ci je wysyłać
- Lub przyniesiesz mi je osobiście – dodała kobieta, co troszkę zdziwiło Severusa – Zostań na obiedzie u Granger bardzo dużo młodych mugoli się kręci tutaj i chciałabym spędzić trochę czasu z dorosłym czarodziejem.
- Oczywiście, a powiedz mi jak – i w tym momencie musiał przerwać rozmowę, gdyż drzwi do biblioteki się otworzyły i weszła Amanda z kawą i ciasteczkami
- Przepraszam państwa, ale panienka Hermiona prosiła przekazać, że panicz Draco zaraz do państwa dołączy. – mówiąc to położyła kawę na stole i wyszła z pomieszczenia
- O co chciałeś się zapytać Severusie? – zapytała się po wyjściu dziewczyny Narcyza
- Poczekam z tym pytaniem do momentu jak znów będziemy sami, bo pewnie zaraz twój syn do nas dołączy – zaczęli rozmawiać na inny temat i nie minęło nawet 5 minut a drzwi ponownie się otworzyły i przyszedł spóźniony chłopak
- Czemu się spóźniłeś? – zapytał się profesor
- Nie widziałem potrzeby przychodzić. Jestem wam potrzebny?
- Tak jesteś. Jak idzie ci przystosowanie do życia mugolskiego?
- A nie widac? Jestem uwięziony w domu Granger i obawiam się, że nie przetrwam. Ministerstwo jak to oni nic nie pomogą i pewnie będę musiał spędzić życie na wiecznej tułaczce, albo będę już do końca zamknięty w jakimś domku – zaczął się użalać chłopak
- A tak serio Draco?
- Jakoś przeżyję to wszystko
Na tych i innych rozmowach minęło im sporo czasu, gdy dochodziła godzina 14 wstali i przeszli do jadalni gdzie czekała na nich już gospodyni oraz Harry. Posiłek minął im spokojnie i w ciszy. Wychodząc Snape kazał przesłać sowę z informacją na jakim etapie jest ministerstwo i jakie ma plany wobec Malfoyów. Powiedział również, że jeśli minister lub ktoś inny z ministerstwa będzie miał zamiar odwiedzić dom Granger to on chce być obecny wtedy. Dodał, że to oczywiście dla bezpieczeństwa wszystko, bo trójka młodych głupich dzieciaków nie da sobie przecież rady ze starszymi Aurorami.
Dzień minął im dosyć szybko. Po południu Miona i Harry postanowili, że troszkę potrenują. Chłopak był zadowolony widząc taką siłownię i mogąc poćwiczyć. Uważał, że jeszcze kilka takich obiadków, kolacji i musiałby kupić nowe ubrania. To jedno zdanie przypomniało dziewczynie, że miała zamówić ubrania dla Narcyzy i Draco. Dlatego też po kolacji poprosiła ich, a raczej oznajmiła im, że mają zostać w salonie gdyż trzeba omówić sprawę ubrań dla nich.
Gdy usiedli w salonie jako pierwszy zaczął Draco:
- Dobra Granger, jak niby chcesz załatwić sprawę ubrań co? Masz zamiar bawić się różdżką i z patyczków czarować?
- Jesteś tu już dobę więc pewnie zauważyłeś ile my mugole mamy udogodnień. Zauważyłeś pewnie jak dużo jest elektroniki, prawda? Więc jakby ci powiedzieć co mam zamiar zrobić. Harry – zwróciła się do czarnowłosego – proszę idź do mojego pokoju po tableta, ok.? – gdy chłopak poszedł znów odwróciła się do blondyna – bo widzisz Malfoy, mugole o których mówisz jakby o idiotach są na tyle inteligentni, że postanowili ułatwić sobie życie. Jedną z takich rzeczy jest Internet. Nie będę ci tłumaczyła jak to działa po kolei bo i tak tego nie zrozumiesz. Powiem ci tylko tyle, że sprzęt z dostępem do Internetu ma dużo możliwości. Dzięki temu można porozumieć się będąc w każdym miejscu na ziemi, czyli tak jak w lusterkach, ale Internet daje więcej. Można również co zaraz zobaczycie wejść do sklepów. Oczywiście nie da rady przymierzyć tych ubrań, ale można je zamówić w takim jakim się chce rozmiarze, kolorze i gdy się zapłaci również przez Internet to wtedy przywiozą te ubrania do domu. – popatrzyła na twarze Malfoyów i chciało się jej śmiać. Draco wyglądał jakby nie wiedział o czym mówi dziewczyna, oczywiście po chwili opamiętał się i znów przybrał maskę. Narcyza za to wyglądała jakby wygrała milion dolarów co było dosyć dziwne.
- Chcesz powiedzieć, że używając jakieś czegoś mogę siedzieć w domu i robić zakupy? Nie muszę patrzeć na innych ludzi i ich spotykać?
- Tak Narcyzo. Możesz siedzieć w wannie i kupować suknię wieczorową i dodatki do niej.
- To jest genialne. I dzięki temu teraz będziemy mogli zamówić nam nowe ubrania tak?
- oczywiście, musicie tylko wybrać to co wam się będzie podobać
- Super – uśmiechnęła się kobieta i czekała z niecierpliwością na przybycie Harrego. Nie było tajemnicą jej uwielbienie do ubrań i dodatków. Jak każda szanująca się kobieta posiadała wcześniej wielką garderobę, miała zawsze najnowsze ubrania i wiedziała co w modzie jest najważniejsze. Częste wizyty w sklepach sprawiały, że większość czasu spędzała po za domem wydając pieniądze na zakupy. Gdy wszedł Potter do salonu o mało co nie podskoczyła na fotelu i czekała tylko jak będzie mogła rozpocząć szał zakupów. Patrzyła co robią i była zaskoczona. Hermiona wzięła od chłopaka jakiś przedmiot prostokątny, który był cienki, więc co to ma być? Zastanawiała się kobieta, tym bardziej że Granger zaczęła palcem robić dziwne rzecz, jakby malowała sobie lub nudziła się i jeździła tym palcem po tym prostokącie.
- Już się zalogowałam, więc może zaczniemy od ciebie Malfoy, co?
- Jeśli musisz? Mam nadzieję, że to dobry sklep i drogi. Nie mam zamiaru chodzić w jakiś szmatach, mają być też z dobrych materiałów. Chyba nie muszę ci tłumaczyć jak ważne są odpowiednie tkaniny.  – gdy blondyn prowadził monolog, Narcyza wstała i stanęła nad brunetką. Była zaskoczona jak wyglądał ten sklep.
- Hermiono? To nie są ceny w galeonach
- Oczywiście, że nie Narcyzo. Przecież to mugolski sklep. – odpowiedziała dziewczyna
- To jak my mamy zapłacić? Mamy tylko czarodziejską walutę
- O to się nie martwcie, zapłacę. – gdy dziewczyna to powiedziała, Malfoy wstał szybko i wyszedł z salonu ma nikogo nie patrząc. Pozostali byli tak zaskoczeni, że przez jakiś czas nikt nawet nic nie powiedział. Pierwsza odezwała się Narcyza
- Powinnam pójść za synem – i gdy próbowała wstać, odezwała się Hemiona
- Narcyzo, zdaje sobie sprawę, że wolisz iść za synem, ale zamówmy ubrania. Nie macie ich a jutro nie będzie czasu na to. Pewnie się teraz zamknął w pokoju i nie wyjdzie z niego, a my za to będziemy mieć to załatwione. Znasz gust syna i jego rozmiar więc możesz za niego wybrać. Wybacz, że to powiem, ale nie mam zamiaru patrzeć na jego fochy. Mam za dużo na głowie, żeby brać pod uwagę jego widzi mi się. Jeśli coś mu się nie podoba to już jego sprawa. Ale radzę tobie, żebyś sama teraz wybrała co chcecie. Może i życie w moim świecie jest trudne dla ciebie i dla niego. Ale dzięki temu on zobaczy jak ja się czułam w waszym świecie nie znając go wcześniej – co raz bardziej nakręcała dziewczyna – Wiem, że tu jest pełno nowości, ale uwierz mi to jest kropla w morzu z tego co jest nie tylko w tym domu, ale i wszędzie. Świat mugoli jest tak bardzo rozwinięty, że żeby poznać jego tajniki trzeba czasu. Jutro jest dla mnie ważny dzień. Przyjadą rodzice, których nie widziałam dosyć długo i dlatego też przychodzą moi przyjaciele. Musicie mieć ubrania nowe, bo przecież nie możesz pożyczać od mojej mamy, a Draco od Harrego lub transputowac na nowe. Więc teraz ubrania a później do syna. Zgadzasz się?
Narcyza była tak bardzo zaskoczona przemową dziewczyny, że jedynie powiedziała słowo tak. Mimo, że była bardzo ciekawa jak to działa to bała się zapytać. Gdy wcześniej stała nad głową dziewczyny to co pokazywał ten sprzęt wyglądało jak katalog z ubraniami.
- Narcyzo – przerwała jej przemyślenia Miona – zacznijmy od spodni, ok.? powiedz mi jakie kolory
- Na początek potrzebne mu są spodnie w ciemnych kolorach. Więc weź takie żeby były dobre dla niego. Trudno mi tak powiedzieć teraz co on potrzebuje, oprócz tego, że wszystkiego. Hermiono, bierz wszystko co uważasz za słuszne. Rozmiar z tego co widzę taki jaki ma Harry. Powiedz mi tylko kiedy będą te ubrania?
- Przeważnie są w ciągu 2-3 dni przesyłane, ale ze względu na to, że jutro chciałabym, aby każdy ładnie się prezentował to sama pojadę do sklepu i to wszystko odbiorę.
- A tak można?
- Ja mogę wszystko – zaśmiała się dziewczyna – a tak na serio, to ten sklep umożliwia dla swoich najlepszych klientów taką rezerwację. Zaznaczam co potrzebuję i oni do godziny przeważnie 10 mają czas na spakowanie tego wszystkiego i gdy klient przyjeżdża po towar to wszystko już czeka. Tak jest szybciej czasami.
- Mionka? – odezwał się Harry – czy możesz również dla mnie zamówić coś eleganckiego na jutro? Najlepiej czarne spodnie i jakąś koszulę?
- Jasne. Dla Malfoya zamówiłam już jeansy niebieskie i czarne. Spodnie materiałowe również czarne, granatowe i jeszcze wezmę raz te czarne dla ciebie Harry. A masz Harry jakieś od garnituru?
- No… - chłopak się zastanawiał
- No to wezmę i takie dla was dwóch, do tego obojgu potrzebne są dresowe. No i to powinno wystarczeń. A teraz koszule i reszta.
- Dla Draco szarą najlepiej koszulę i czarną możesz też – odezwała się Narcyza – a reszta to jak już będziesz uważała, tylko żadnych pasteli i bieli
- Oczywiście – dziewczyna zamówiła dla obu facetów po 3 koszule i inne t-shirty, potem bluzy, swetry, bieliznę i buty. Oczywiście przy wyborze bielizny miała najlepszy ubaw z wybraniem rozmiaru, ale mimo wszystko była zadowolona, że facetów ma już za sobą.
- No dobrze. Narcyzo, czas na ciebie. Powiedz mi jak z ubraniami, które dałam ci od mojej mamy. Czy są dobre czy coś byś zmieniła w nich?
- Spodnie były za krótkie. I jakby troszkę bluzki za wąskie. A tak to wszystko pasowało.
- To dobrze. Spodnie moja mama zawsze skraca jakieś 3-4 cm, a koszule i sukienki są również zmniejszane. Ma mały biust i niestety za pomocą magii teraz jej pomagam, szybciej niż krawcowa. Więc mogę bez problemu zamówić tobie te rozmiary co ma ona. No to zaczynamy od spodni? – kolejna godzina minęła jej na wybieraniu garderoby dla Narcyzy. Jak każdą kobietę Narcyzę fascynowało wszystko: buty, sukienki, spodnie, bluzki inne ubrania. Z jednej strony pani Malfoy była zafascynowana tego typu możliwością kupna a z drugiej nie wiedziała co wybrać.
          Ale po długiej godzinie gdy było już wszystko zamówione, wstały z kanapy i to co zobaczyły sprawiło, że obie się uśmiechnęły. Przez ten czas zapomniały o Harrym, który znudzony zakupami kobiet zasnął na fotelu. Wyglądał tak słodko, że nie chciały go budzić, ale wiedziały też, że nie mogą go tak zostawić.
- Harry – podeszła do niego Miona – Harry obudź się – chłopak otworzył zaspane oczy i zobaczył dwie kobiety stojące nad nim
- Co się dzieje? Czemu mnie budzicie? – zapytał chłopak, wstając z fotela i rozglądając się na boki
- Zaspałeś. A teraz chodź do pokoju. Jutro o 9 jadę do Londynu, jak chcesz to możesz się ze mną zabrać – powiedziała brunetka kierując się do swojego skrzydła – Narcyzo, postaram się wrócić w jak najszybszym czasie, gdyby mi się to nie udało, to koło 14 zaczną przychodzić moi przyjaciele. Oczywiście każdy się czuje tutaj jak u siebie więc się nimi nie martw. Znajdą sobie zajęcie. Ale przypilnuj proszę służbę. Na przyjazd rodziców wszystko musi być idealnie zrobione.
-  Postaram się wszystko przygotować i wszystko będzie na czas. – odpowiedziała pani Malfoy – Harry, mam nadzieję, że przyniesiesz dobre wiadomości dla nas
- Ja też mam taką nadzieję – odpowiedział jej chłopak – dobranoc wszystkim - i każdy rozszedł się do swoich pokoi, aby położyć się spać. Przez to, że była już późna godzina Narcyza zapomniała o synu i dopiero siedząc w wannie przypomniała sobie, że miała z nim porozmawiać. Ale to postanowiła, że załatwi następnego dnia.

niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział 12 część 1

Witam wszystkich w tym pochmurnym dniu, w każdym bądź razie tak jest na północy kraju. 
Wróciłam z wakacji i nawał pracy, który zostałam po powrocie sprawił, że nie mam na nic czasu. Niestety...
Udało mi się napisać cześć pierwszą 12 rozdziału. Mam nadzieję, że do czwartku dodam drugą cześć, która będzie dłuższa. 
Pewnie zastanawiacie się jako mam koncepcję, czy mam jakiś plan i pomysł. Oczywiście, że mam... Mam ogólną koncepcję na każdy rozdział. Jeśli chodzi o postacie to musicie wiedzieć, że są zmienione zwłaszcza Narcyza. Postanowiłam zmienić jej całe życie a najbardziej od momentu wyjścia za Malfoya. Już w piątym rozdziale wspomniałam o tym, że kobieta była bita przez męża a to nie koniec jej życia. W każdym bądź razie o tym jeszcze będzie

Zapraszam do czytania


Po kilku minutach Hermiona i Harry usłyszeli dźwięk domofonu.
- Harry, jeśli możesz idź po Malfoya i jego matkę i spotkamy się w bibliotece, ok.?
- Jasne, a gdzie jest biblioteka? – zapytał się chłopak
- To nie pokazywałam ci? A może i nie zrobiłam tego… No dobra z salonu te drzwi obok fortepianu
- Dobra trafię – i z tymi słowami poszedł na górę, a dziewczyna wyszła na zewnątrz i udała się po profesora, który czekał przed bramą.

Dzisiejszy poranek był dla Severusa ciężki. Po pierwsze Potter, po drugie mugolskie ciuchy, po trzecie spotkanie z irytującą Granger i dzieckiem, które urodziło się by go zadręczać Potterem, a po czwarte Potter. Czy za bardzo się powtarzał mówiąc o Potterze? Nie, uważał, że te zło go prześladuję, jedyna dobra rzecz to Narcyza i Draco. Teraz stojąc przed bramą do posiadłości Granger, śmiał się w duchu i uważał, że Minerwa zrobiła mu chyba na złość wysyłając go tutaj. Bo tak naprawdę co on tutaj robił? Na pewno nie dodatkowe zabezpieczenia, bo przecież ten dom został zabezpieczony równie dobrze jak szkoła mimo, tego, że nie użyto magii założycieli. Albus z Minerwą użyli wielu zaklęć, które są naprawdę wystarczające, nie mówiąc już o magii starożytnej, którą wyszukała Granger w starych woluminach.
Snape pytał sam siebie: Więc po jaką cholerę musiałem tutaj przybyć?  Chyba tylko, żeby sprawdzić jak się ma mu chrześniak, bo innego powodu nie widzę… A no i oczywiście dać Narcyzie zapas ziółek na migrenę. Dobrze, że ta Granger ma chociaż duży dom, inaczej Draco z Narcyzą by tutaj nie wytrzymali, a tak to chociaż jakieś luksusy, do których jest przyzwyczajony. Narcyza pewnie jest zadowolona, ma ciszę, spokój i dużo zieleni. Będzie mogła wypocząć od wszystkiego i się wyciszyć. Tylko szkoda, że to dom mugolki i największego wroga Draco, ale może chociaż uda im się zakopać topór wojenny? Dobrze by było ile można słuchać ich kłótni. Muszę przyznać, że czasami miałem wrażenie, że traktują swoje potyczki słowne jak jakąś grę wstępną, o której nawet nie mają pojęcia, że realizują. Przespali by się i byłoby po kłopocie, mogliby w końcu ta energię na coś innego wykorzystać. Chyba oszalałem, albo zamieniłem się na mózg z Weasleyem. Oni w łóżku razem to by była chyba katastrofa, szybciej byłaby avada niż doszłoby do czegoś więcej.
Z rozmyśleń wyrwał go głos
- Witam profesorze i zapraszam – powiedziała dziewczyna do niego, cieszyła się, że idąc do bramy miała możliwość zobaczenia go z daleka. Musiała przyznać, że widok jaki zobaczyła był zaskakujący. Snape ubrany w czarne spodnie, siwą koszulę i czarny sweter to coś nowego. Zawsze tylko czarne długie szaty, a teraz można było zobaczyć, że jej były nauczyciel jest taki chudy. Wysoki i chudy, ale nie było tak źle. Teraz stojąc przed nim, otworzyła mu bramę i przepuściła go do środka. Drogę do samej biblioteki pokonali w ciszy, a gdy weszli do pomieszczenia zobaczyli, że reszta czeka już na nich.

W momencie gdy Hermiona wyszła po Snape, Harry w podskokach wszedł po schodach i udał się do pokoju najpierw Narcyzy a dopiero później miał zamiar pójść po blondyna. Zapukał do drzwi i gdy usłyszał ciche proszę wszedł do środka
- Narcyzo, przybył już Snape, więc gdybyś mogła zejdź na dół
- Oczywiście, ale Harry najpierw chciałabym porozmawiać z tobą, więc zamknij drzwi i wejdź. – gdy chłopak to uczynił i usiadł na foteliku kobieta zaczęła mówić – proszę, żebyś mi nie przeszkadzał. Przyznaję, że trudni jest mi teraz coś mówić, ale nie chciałabym tego odkładać na jakiś późniejszy termin. Dziękuję. Wiem, że może to dla ciebie nic nie znaczy, ale uratowałeś mojego syna z tamtego pokoju. Możesz mnie mieć za zimną kobietę, ale musisz uwierzyć, że jest tylko jedna osoba na tym świecie, która sprawia, że żyję. I to jest mój syn. Chciałabym cię również przeprosić za wszystko co złego uczyniła moja rodzina względem ciebie. Czy jesteś wstanie przebaczyć? – z każdym wypowiadanym słowem kobieta co raz bardziej była roztrzęsiona, ale mówiła szczerze i to Harry widział w jej oczach. A teraz gdy widział tą kobietę w takim stanie, zaczął żałować jej i zastanawiał się co doprowadziło ją do takiego stanu. Uważał, że coś musiało się wydarzyć w jej życiu co zmieniło jej pogląd na świat. Był tego ciekawy, ale jak zapytać o to? Nie wiedział
- Narcyzo – kobieta odwróciła się w jego stronę – to raczej ja powinien ci podziękować, za to, że nie wydałaś mnie. Wiem, że ryzykowałaś własnym życiem. To było naprawdę coś wielkiego i można powiedzieć, że dzięki temu pokonaliśmy Voldzia. Wiem, że nie powinien pytać, ale jest coś co mnie zastanawia. Co się zmieniło? Nie byłaś kiedyś taka. Wybacz, że to mówię, pamiętam ciebie jako inną kobietę a teraz jesteś miła. O kurde jak to zabrzmiało. Nie miałem na myśli, że nie jesteś miła, bo jesteś tzn to pokazałaś teraz. Ale chodziło mi bardziej o to i chyba właśnie się gadam co raz większe głupoty. Mam nadzieję, że mi wybaczysz. 
- Masz rację coś się zmieniło. Nie jestem jeszcze wstanie o tym opowiadać, ale pewne wydarzenie zmieniło moje postrzeganie świata. Ale teraz chyba powinniśmy wyjść na spotkanie z Severusem
- Zapomniałem i pewnie Miona musi sama z nim siedzieć. Szybko chodźmy – nie patrząc na Narcyzę, Harry wybiegł z jej pokoju i szybkim krokiem udał się po Malfoya, zapukał trzy razy i wszedł do pokoju
- Malfoy? – zapytał się, ale odpowiedziała mu cisza – Jesteś? Snape już jest.
- Co się dzieje Harry? – zapytała się matka Draco, która dołączyła do niego – gdzie jest mój syn?
- No w pokoju go nie ma, może jest gdzieś na dole, więc i my się tam udajmy. – powiedział chłopak i razem zeszli do biblioteki, gdzie okazało się, że czeka na nich już Miona i Snape.
- Witaj Severusie – odezwała się Narcyza – cieszę się, że ciebie widzę, masz jakieś informację?
- Witaj Narcyzo, muszę cię zmartwić, ale niestety nic nie wiemy. Takie pytania powinny być bardziej zadane panu Potterowi, który jak dobrze pamiętam pracuje jako Auror, więc Potter?
- Więc… - i zaległa chwila ciszy po tym słowie ze strony Harrego
- Nie zaczyna się od więc Potter.
- Dopiero jutro rano aportuję się do biura.
- Czyli jak zawsze jesteś nieprzygotowany – powiedział z ironią Snape – ale nie zebraliśmy się tutaj dla przyjemności. Granger wychodząc dodam zaklęcia. McGonagall kazała mi przekazać, że nie będzie wstanie spotkać się z Tobą w tym tygodniu i przyjdzie we wtorek. A teraz jeśli pozwolisz, to chciałbym porozmawiać z Narcyzą i Draco. Ale dlaczego nie ma teraz tego chłopaka?
- Nie wiem profesorze. Zaraz go poszukamy i powiemy, żeby przyszedł. Oczywiście możecie zostać tutaj ile chcecie. Przyniosę wam kawę czy może coś mocniejszego?
- Wystarczy kawa panno Granger i przyślij mi chłopaka jak najszybciej
- Jak go tylko znajdę. Wyjść może pan bez problemu, na 14 będzie podany obiad i jeśli ma pan ochotę to zapraszam. Oczywiście teraz w każdej chwili może nas pan odwiedzać i nie czekać, aż ktoś wyjdzie do bramy.
- Jeśli zostanę do tego czasu to możliwe, że zostanę. – odpowiedział profesor
- To dobrze. Chodź Harry poszukamy zgubę, ciekawe co mu się stało? Może się zgubił w ogrodzie lub gdzieś w domu – powiedziała dziewczyna wychodząc na korytarz i śmiejąc się

- Chyba bardziej zobaczył elektronikę i coś włączył i padł na zawał – dołączył do niej chłopak – ale masz rację, trzeba zobaczyć co się z nim dzieje.