niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział 12 część 1

Witam wszystkich w tym pochmurnym dniu, w każdym bądź razie tak jest na północy kraju. 
Wróciłam z wakacji i nawał pracy, który zostałam po powrocie sprawił, że nie mam na nic czasu. Niestety...
Udało mi się napisać cześć pierwszą 12 rozdziału. Mam nadzieję, że do czwartku dodam drugą cześć, która będzie dłuższa. 
Pewnie zastanawiacie się jako mam koncepcję, czy mam jakiś plan i pomysł. Oczywiście, że mam... Mam ogólną koncepcję na każdy rozdział. Jeśli chodzi o postacie to musicie wiedzieć, że są zmienione zwłaszcza Narcyza. Postanowiłam zmienić jej całe życie a najbardziej od momentu wyjścia za Malfoya. Już w piątym rozdziale wspomniałam o tym, że kobieta była bita przez męża a to nie koniec jej życia. W każdym bądź razie o tym jeszcze będzie

Zapraszam do czytania


Po kilku minutach Hermiona i Harry usłyszeli dźwięk domofonu.
- Harry, jeśli możesz idź po Malfoya i jego matkę i spotkamy się w bibliotece, ok.?
- Jasne, a gdzie jest biblioteka? – zapytał się chłopak
- To nie pokazywałam ci? A może i nie zrobiłam tego… No dobra z salonu te drzwi obok fortepianu
- Dobra trafię – i z tymi słowami poszedł na górę, a dziewczyna wyszła na zewnątrz i udała się po profesora, który czekał przed bramą.

Dzisiejszy poranek był dla Severusa ciężki. Po pierwsze Potter, po drugie mugolskie ciuchy, po trzecie spotkanie z irytującą Granger i dzieckiem, które urodziło się by go zadręczać Potterem, a po czwarte Potter. Czy za bardzo się powtarzał mówiąc o Potterze? Nie, uważał, że te zło go prześladuję, jedyna dobra rzecz to Narcyza i Draco. Teraz stojąc przed bramą do posiadłości Granger, śmiał się w duchu i uważał, że Minerwa zrobiła mu chyba na złość wysyłając go tutaj. Bo tak naprawdę co on tutaj robił? Na pewno nie dodatkowe zabezpieczenia, bo przecież ten dom został zabezpieczony równie dobrze jak szkoła mimo, tego, że nie użyto magii założycieli. Albus z Minerwą użyli wielu zaklęć, które są naprawdę wystarczające, nie mówiąc już o magii starożytnej, którą wyszukała Granger w starych woluminach.
Snape pytał sam siebie: Więc po jaką cholerę musiałem tutaj przybyć?  Chyba tylko, żeby sprawdzić jak się ma mu chrześniak, bo innego powodu nie widzę… A no i oczywiście dać Narcyzie zapas ziółek na migrenę. Dobrze, że ta Granger ma chociaż duży dom, inaczej Draco z Narcyzą by tutaj nie wytrzymali, a tak to chociaż jakieś luksusy, do których jest przyzwyczajony. Narcyza pewnie jest zadowolona, ma ciszę, spokój i dużo zieleni. Będzie mogła wypocząć od wszystkiego i się wyciszyć. Tylko szkoda, że to dom mugolki i największego wroga Draco, ale może chociaż uda im się zakopać topór wojenny? Dobrze by było ile można słuchać ich kłótni. Muszę przyznać, że czasami miałem wrażenie, że traktują swoje potyczki słowne jak jakąś grę wstępną, o której nawet nie mają pojęcia, że realizują. Przespali by się i byłoby po kłopocie, mogliby w końcu ta energię na coś innego wykorzystać. Chyba oszalałem, albo zamieniłem się na mózg z Weasleyem. Oni w łóżku razem to by była chyba katastrofa, szybciej byłaby avada niż doszłoby do czegoś więcej.
Z rozmyśleń wyrwał go głos
- Witam profesorze i zapraszam – powiedziała dziewczyna do niego, cieszyła się, że idąc do bramy miała możliwość zobaczenia go z daleka. Musiała przyznać, że widok jaki zobaczyła był zaskakujący. Snape ubrany w czarne spodnie, siwą koszulę i czarny sweter to coś nowego. Zawsze tylko czarne długie szaty, a teraz można było zobaczyć, że jej były nauczyciel jest taki chudy. Wysoki i chudy, ale nie było tak źle. Teraz stojąc przed nim, otworzyła mu bramę i przepuściła go do środka. Drogę do samej biblioteki pokonali w ciszy, a gdy weszli do pomieszczenia zobaczyli, że reszta czeka już na nich.

W momencie gdy Hermiona wyszła po Snape, Harry w podskokach wszedł po schodach i udał się do pokoju najpierw Narcyzy a dopiero później miał zamiar pójść po blondyna. Zapukał do drzwi i gdy usłyszał ciche proszę wszedł do środka
- Narcyzo, przybył już Snape, więc gdybyś mogła zejdź na dół
- Oczywiście, ale Harry najpierw chciałabym porozmawiać z tobą, więc zamknij drzwi i wejdź. – gdy chłopak to uczynił i usiadł na foteliku kobieta zaczęła mówić – proszę, żebyś mi nie przeszkadzał. Przyznaję, że trudni jest mi teraz coś mówić, ale nie chciałabym tego odkładać na jakiś późniejszy termin. Dziękuję. Wiem, że może to dla ciebie nic nie znaczy, ale uratowałeś mojego syna z tamtego pokoju. Możesz mnie mieć za zimną kobietę, ale musisz uwierzyć, że jest tylko jedna osoba na tym świecie, która sprawia, że żyję. I to jest mój syn. Chciałabym cię również przeprosić za wszystko co złego uczyniła moja rodzina względem ciebie. Czy jesteś wstanie przebaczyć? – z każdym wypowiadanym słowem kobieta co raz bardziej była roztrzęsiona, ale mówiła szczerze i to Harry widział w jej oczach. A teraz gdy widział tą kobietę w takim stanie, zaczął żałować jej i zastanawiał się co doprowadziło ją do takiego stanu. Uważał, że coś musiało się wydarzyć w jej życiu co zmieniło jej pogląd na świat. Był tego ciekawy, ale jak zapytać o to? Nie wiedział
- Narcyzo – kobieta odwróciła się w jego stronę – to raczej ja powinien ci podziękować, za to, że nie wydałaś mnie. Wiem, że ryzykowałaś własnym życiem. To było naprawdę coś wielkiego i można powiedzieć, że dzięki temu pokonaliśmy Voldzia. Wiem, że nie powinien pytać, ale jest coś co mnie zastanawia. Co się zmieniło? Nie byłaś kiedyś taka. Wybacz, że to mówię, pamiętam ciebie jako inną kobietę a teraz jesteś miła. O kurde jak to zabrzmiało. Nie miałem na myśli, że nie jesteś miła, bo jesteś tzn to pokazałaś teraz. Ale chodziło mi bardziej o to i chyba właśnie się gadam co raz większe głupoty. Mam nadzieję, że mi wybaczysz. 
- Masz rację coś się zmieniło. Nie jestem jeszcze wstanie o tym opowiadać, ale pewne wydarzenie zmieniło moje postrzeganie świata. Ale teraz chyba powinniśmy wyjść na spotkanie z Severusem
- Zapomniałem i pewnie Miona musi sama z nim siedzieć. Szybko chodźmy – nie patrząc na Narcyzę, Harry wybiegł z jej pokoju i szybkim krokiem udał się po Malfoya, zapukał trzy razy i wszedł do pokoju
- Malfoy? – zapytał się, ale odpowiedziała mu cisza – Jesteś? Snape już jest.
- Co się dzieje Harry? – zapytała się matka Draco, która dołączyła do niego – gdzie jest mój syn?
- No w pokoju go nie ma, może jest gdzieś na dole, więc i my się tam udajmy. – powiedział chłopak i razem zeszli do biblioteki, gdzie okazało się, że czeka na nich już Miona i Snape.
- Witaj Severusie – odezwała się Narcyza – cieszę się, że ciebie widzę, masz jakieś informację?
- Witaj Narcyzo, muszę cię zmartwić, ale niestety nic nie wiemy. Takie pytania powinny być bardziej zadane panu Potterowi, który jak dobrze pamiętam pracuje jako Auror, więc Potter?
- Więc… - i zaległa chwila ciszy po tym słowie ze strony Harrego
- Nie zaczyna się od więc Potter.
- Dopiero jutro rano aportuję się do biura.
- Czyli jak zawsze jesteś nieprzygotowany – powiedział z ironią Snape – ale nie zebraliśmy się tutaj dla przyjemności. Granger wychodząc dodam zaklęcia. McGonagall kazała mi przekazać, że nie będzie wstanie spotkać się z Tobą w tym tygodniu i przyjdzie we wtorek. A teraz jeśli pozwolisz, to chciałbym porozmawiać z Narcyzą i Draco. Ale dlaczego nie ma teraz tego chłopaka?
- Nie wiem profesorze. Zaraz go poszukamy i powiemy, żeby przyszedł. Oczywiście możecie zostać tutaj ile chcecie. Przyniosę wam kawę czy może coś mocniejszego?
- Wystarczy kawa panno Granger i przyślij mi chłopaka jak najszybciej
- Jak go tylko znajdę. Wyjść może pan bez problemu, na 14 będzie podany obiad i jeśli ma pan ochotę to zapraszam. Oczywiście teraz w każdej chwili może nas pan odwiedzać i nie czekać, aż ktoś wyjdzie do bramy.
- Jeśli zostanę do tego czasu to możliwe, że zostanę. – odpowiedział profesor
- To dobrze. Chodź Harry poszukamy zgubę, ciekawe co mu się stało? Może się zgubił w ogrodzie lub gdzieś w domu – powiedziała dziewczyna wychodząc na korytarz i śmiejąc się

- Chyba bardziej zobaczył elektronikę i coś włączył i padł na zawał – dołączył do niej chłopak – ale masz rację, trzeba zobaczyć co się z nim dzieje.

2 komentarze:

  1. Ciekawe gdzie jest Malfoy :D
    Zaraz zobaczymy :3
    Lecę dalej :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozmyślania Severuska o Draco i Hermionie mnie tak rozbroiły, że mam cały czas banana na ustach :)
    Jeju, Malfoy nie może paść na zawał, nie pozwolę mu na to!
    Rozdział świetny. Malfoy i elektryczność... Narysuję to sobie :D
    Weny, Drav

    OdpowiedzUsuń