czwartek, 21 lipca 2016

Rozdział 19

Tak wróciłam, aż sama się tym zdziwiłam. Dziś taki krótki rozdział, napisałam pierwszy raz coś od 5 miesięcy i muszę znów do tego wrócić. To jest coś co daje mi radość i przyznam się, że tej radości mi brakuje. Od teraz rozdziały będą częściej. Na 100% nie będziecie musieli czekać kolejnych 5 miesięcy.


Po incydencie w sypialni Malfoya, Hermiona nie mogła znaleźć sobie miejsca. Cały dzień chodziła z pochmurną miną, nie pomogło nic, ani alkohol, ani też wyczarowana laleczka Voodoo i pudełko szpilek wbijanych we wszystkie możliwe miejsca jakie się dało. Niebyła nawet wstanie rozmawiać z Harrym, który obudził ją po północy, gdy wrócił z pracy. Poprosiła o rozmowę kiedy indziej. Miała problem ze snem i spowodowało to, że następnego dnia jeszcze przed spotkaniem w bibliotece musiała wypić 2 kubki kawy i zażyć do tego kilka kropli uspakajających. Ale czego się nie robi dla nauki?

Czekając na Malfoya zastanawiała się jak będzie wyglądała nauka. Zdawała sobie sprawę, że 3 miesiące, które pozostały im do pierwszych egzaminów to bardzo mało czasu. Nie wiedziała jak to będzie wyglądało i ile jest nauki. Wiedziała jedynie, że muszą zapomnieć o wszystkim i trzeba zacząć działać. Tak rozmyślając nie zauważyła jak do biblioteki wszedł jej partner naukowy, albo wróg co było łatwiejsze do zapamiętania.
- Malfoy, ile można na ciebie czekać. Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że zostały nam tylko 3 miesiące? Tylko 3 miesiące, czyli 90 dni, a nawet 88 dni już pozostało.
- Kobieto ogarnij się, mamy czas, jakbyś nie zauważyła książki przyszły 3 dni temu, więc uspokój się. - gdy chłopak podszedł na odległość 3 metrów od brunetki z książek, które trzymał w rękach zaczęła unosić się lekka poświata jasności i gdy przerażony blondyn zrzucił je na podłogę z tej poświaty wyłoniła się postać starego człowieka ubranego w szare szaty.

Witam was młodzi przyszli studenci najlepszej uczelni prawa. Wybraliście studia przyśpieszone co wiąże się z tym, że wybieramy tylko najlepszych. Ale żeby wybrać najlepszych z najlepszych postanowiliśmy wszystkich przyszłych studentów połączyć w partnerów. Tylko to czy będziecie wstanie razem współpracować i pogłębiać naukę pokaże czy zostaniecie przyjęci, a przede wszystkim czy zostaniecie wogóle dopuszczeni do egzaminów 12 grudnia. Te pozycje książkowe, które otrzymaliście to tematy pierwszego roku. Macie 3 miesiące na to, na co każdy student ma prawie cały rok i tylko od was zależy czy dacie radę. Pamiętajcie liczy się współpraca i ilość waszych wspólnych punktów. Wierzę w was i powodzenia...

Po tych słowach rozpłynął się w powietrzu, a cisza jaka pozostała po nim utrzymywała się jeszcze przez kilka minut.
- Malfoy? Czy ty słyszałeś to samo co ja?
- Tak i nie mogę uwierzyć, że coś takiego wymyślili, jakbym słyszał naszego wielkiego dyrektora, tylko on miał takie pomysły.
- A wiesz co jest najgorsze, że ten facet przypominał mi dyrektora. Nie patrz na mnie jak na idiotkę. Naprawdę przypominał mi go.
- Brałaś coś Granger? Przypominam ci 88 dni - mówiąc to uśmiechnął się, wiedział, że wspomnienie tej liczby sprawi, że dziewczyna przypomni sobie po co się spotkali.

Od razu wstała po książki i zaczęła je przeglądać, odkładać w różne miejsca, tak, że po jakiejś godzinie miała plan. Przez ten czas Malfoy przyglądał się temu co robi ta dziewczyna, zwłaszcza, że po tym jak skończyła ze swoimi książkami to samo zrobiła z jego.

- Dobra, mamy tylko 88 dni, a to oznacza, że każdego dnia spędzamy może nie w bibliotece, ale w sali treningowej około 8 godzin z przerwami jedynie na toaletę i posiłki. Nie mamy czasu, a musimy być najlepsi. Więc lepiej żebyś przyłożył, bo nie mam zamiaru przez ciebie nie dostać się na uczelnię, która mi się zamarzyła. Rozumiesz? Jedno twoje spóźnienie, brak chęci do nauki a pożałujesz.
- I co mi zrobisz? Ogarnij się nie jesteś sama, a może to ja powinienem prawić ci morały, co? Skąd mam mieć pewność, czy to ty nie zaniżysz średniej? - wiedział, że tymi słowami sprawi, że jej oczy zabłyszczą, a on sam miał już plan w głowie, jego mała prywatna zemsta za szperanie w jego pokoju i nie tylko za to.
- Możesz być pewny, że to ja będę najlepsza - powiedziała z pewnością w głosie dziewczyna
- Chcesz się założyć gryfonko?
- O co tylko chcesz.
- Jak będziesz mieć lepsze ode mnie wyniki, to spędzisz ze mną cały dzień na moich warunkach i żeby nie było, to łóżko jest w to wliczone.
- Co takiego? Chyba kpisz. - powiedziała niedowierzając dziewczyna
- Podobno jesteś pewna, więc nie powinien to być problem dla ciebie - powiedział chłopak i gratulował sobie pomysłu. Miał na nią wielką ochotę i wiedział, że to jedyna możliwość, która będzie naprawdę warta, jeśli dziewczyna będzie musiała się z nim przespać. Całą noc nie mógł spać bo myślał o tym jak wczorajszy dzień mógł się skończyć, mimo, że nawet do końca się nie zaczął. On już się postara o to, żeby wygrać. Zacznie się uczyć i pokaże jej gdzie jest miejsce mugoli w świecie magii. Oj tak, ta jego zemsta będzie boska - A jakie jest twoje zadanie dla mnie?
- Muszę pomyśleć, ale chyba wiem, wyniki będą przed świętami, więc bierzesz czynny udział w przygotowaniach do świąt i sylwestra. Czyli dekorujesz dom, pomagasz we wszystkim, kupujesz prezenty również dla wszystkich moich pracowników, spędzasz je z moją rodziną i przyjaciółmi.  Jesteś dla nich miły i uczynny. Rozmawiasz ze wszystkimi, śmiejesz się z nimi, składasz życzenia i robisz wszystko co wtedy powiem. Umowa stoi?
- Stoi, ale wiesz co? Szykuj już nową bieliznę, najlepiej koloru szmaragdu. Nie mogę się doczekać - powiedział z błyskiem w oku i wyciągnął rękę do dziewczyny.

Gdy złączyli ręce niewidzialna szarfa złączyła ich i powiązała, a żeby pamiętali o tym, to na ich nadgarstkach pokazał się mały tatuaż nieskończoności ∞.
- Teraz partnerko, gdy mamy już wszystko to chyba możemy zacząć naukę prawda? -  gdy chciał sięgnąć po pierwszą książkę, dziewczyna lekko uderzyła go w ramię - Czemu mnie bijesz, kobieto?
- Bo nie możemy zacząć od tej książki, najpierw zaczynamy od podstaw magii. Zobacz, że każda księga na stronie tytułowej ma wypisane numery tomów, więc tym się kierujemy. Na jednej z książek do tego pisze, że tylko dzięki skrupulatności i działaniu według ustalonego wcześniej planu uczelni, będziemy wstanie przejść przez to z maksymalną wiedzą.
- Dobra, dobra już tak się nie denerwuj, zachowujesz się jak McDrętwa, tylko plan i plan. Co z wami kobietami jest nie tak, co?
- Nie co z nami jest nie tak, tylko co w wami jest nie tak? Ale dosyć, nie zamierzam się z Tobą kłócić. Straciliśmy już na tym gadaniu głupot ponad godzinę, razem z przemową tego starca to już dwie godziny do tyłu. Otwieraj książkę i zaczynaj czytać. Albo nie weźmy wszystkie podręczniki i chodźmy na górę do mojego pokoju.

Następne dni mijały im praktycznie tak samo. Śniadanie, nauka, obiad, nauka, kolacja i czas wolny. Każdą chwilę poświęcali na materiał. I niestety okazało się prawdą, że czasu jest co raz mniej. Zapomnieli przez te dni o kłótniach, o dziwnych sytuacjach, o wszystkim. Dopiero w piątek przy śniadaniu spotkali Harrego, który wyglądał strasznie. Był bardzo zmęczony, niewyspany a do tego jakoś przygaszony. Powiedział im jedynie, że są pewne problemy i że muszą wieczorem wszyscy porozmawiać. Po tych słowach wyszedł.
Hermiona i Draco natomiast uznali, że potrzebują trochę odpoczynku i mimo, że dziewczyna uważała, że jest wszystko w porządku, to musiała przyznać, że litery już się jej rozmazują i nie do końca jest wstanie wszystko zrozumieć. Dlatego też postanowiła poranek spędzić na sprawdzeniu pracowników, czy są jakieś sprawy do załatwienia w domu, a potem udała się na basen.
W tym samym czasie Draco poszedł ze swoją matką na spacer po ogrodzie, gdzie ta powiedziała mu o wyjściu do ludzi na pokaz Marco. Chłopak był zdziwiony tym, że matka sama chce zmienić się na mugolaczkę, żeby tylko zobaczyć jakiś tam pokazik. Co innego after party z modelkami, ale to on, a nie jego matka powinna tam być. Rozmawiali o nauce i o jego planach, chłopak cieszył się w głębi serca tym, że może tak spędzić czas z matką. Spokojna rozmowa na każdy temat, nie trzeba się bać o Lucjusza, czy też innych osobach, które mogłyby donieść jego ojcu, że się śmieje z matką, że z nią rozmawia. Mają teraz choć troszkę wolności i to było piękne, gdyby tylko nie miejsce i okoliczności to byłby to idealny poranek w gronie rodzinnym. Ale niestety czas wracać do prawdziwego świata.


Następne godziny minęły im znów według ustalonego wcześniej schematu, dopiero wieczorem gdy Hermiona usłyszała, że wrócił Harry musiała przyznać, że ta rutyna się skończyła. Gdy zobaczyła przyjaciela wiedziała już, że coś jest nie tak.