Przed Wami kolejny rozdział, nie jestem do końca zadowolona z niego, ponieważ jest przejściowy. Mam nadzieję, że się spodoba. Nie jestem zbytnio pewna jeśli chodzi o wstawianie stylizacji modowych. Ale wydaje mi się, że chyba łatwiej jest mi pokazać strój niż go opisać. Zestawów mam na szczęście około 100 i co dzień dochodzi coś nowego więc mam w czym wybierać :D
Dziękuję za miłe komentarze. Chciałam całkowicie zmienić Hermionę, to że jest bogata jest po prostu łatwiejsze dla mnie do podjęcia pewnych decyzji względem niej jako bohaterki opowiadania. Co do Draco i Narcyzy, przyznaję się, że nie mam do końca pomysłu jak to poprowadzić. Jak na razie mam pełno pomysłów i nie wiem który wybrać.
Obiecuję jedno, że cały następny rozdział jest poświęcony właśnie Draco.
A teraz zapraszam do czytania
pozdrawiam
Następnego dnia Miona obudziła się z
uśmiechem na ustach. Wiedziała, że to będzie dobry dzień, mimo padającego
deszczu za oknem. Jako, że lubiła sport, zwłaszcza bieganie, zmartwiła się aurą
na zewnątrz. Doszła do wniosku, że trzeba coś zmienić i zrealizować plan, który
od kilku dni pojawiał się w jej umyśle. Zamówiła śniadanie, wysłała krótki sms
do przyjaciół na temat piątkowego spotkania i poszła się przygotować na zakupy.
Ubrała się na sportowo czarne buty i w tym samym kolorze sweter a do tego
jeansy. Wzięła torbę i różdżkę, którą schowała do torebki.
Hermiona jak przystało na mądrą
czarownicę zawsze nosiła ze sobą różdżkę, uważała, że nie ma znaczenia czy
będzie się wśród mugoli czy w świecie czarodziejskim to ten wyjątkowy
przedmiot powinien być zawsze. Dlatego
też każda torebka, kopertówka, plecak miała wszytą specjalną kieszeń.
Gdy zeszła do jadalni jajecznica, tosty
i mała czarna już na nią czekały. Po posiłku wsiadła do swojego maleństwa Lamborghini
i udała się w drogę do centrum handlowego po drugiej stronie Londynu. Podróż
minęła jej dosyć szybko, może dlatego, że zastanawiała się co kupić.
Gdy dotarła na miejsce postanowiła, że
rozpocznie zakupy od sklepu sportowego, aby później móc pomyśleć o
przyjemnościach. Wchodząc do budynku zauważyła grupkę młodzieży tańczących
przed telewizorami. Była ciekawa co robią i z chęcią by podeszła bliżej, ale
miała przecież misję. Zaczęła rozglądać się za pracownikiem i nie minęła
sekunda a już ktoś do niej podszedł
-
Witamy w naszym sklepie, czy może pomóc w czymś pani?
-
Witam, oczywiście. Potrzebuję sprzęt do siłowni.
-
Czy coś konkretniejszego ma pani na myśli? Zastanawiała się pani co potrzebuje?
-
Tak, potrzebuje 2 bieżnie, 2 orbiterki, rowerek i tak się zastanawiam, może
jeszcze atlas ale wie pan taki ogólny by mi się przydał.
-
To może przejdźmy do odpowiedniego działu i wybierzemy – to mówiąc sprzedawca
zaprowadził ja do działu ze sprzętem, gdzie wybrali przyrządy.
Udając się do kasy Hermiona zapytała
o co chodzi z tym tańcem przy wejściu do
sklepu i okazało się, że to Xbox, a młodzież tańczyła do gry zumba, która jest
połączeniem fitnessu z tańcami latynoamerykańskimi. I tak sprzedawca ją
nakręcił, że pozwoliła sobie i na zakup Xboxa.
Cały sprzęt miał być dostarczony
następnego dnia z rana, co ją bardzo ucieszyło. Po wizycie w sportowym,
postanowiła resztę dnia przeznaczyć na małe przyjemności modowe. Łowy okazały
się wyśmienite, nowe buty, torebki i przede wszystkim kilka cieplejszych ubrań
na jesień i zimę. Na zakupach minął jej cały dzień i gdy wróciła do domu to pragnęła
tylko kąpieli i gorącej czekolady.
Następnego dnia Mionę obudził SMS. Gdy
spojrzała na zegarek zobaczyła, że jest już 9:00 i ma tylko godzinę do
przybycia jej nowego sprzętu. Podeszła do szafki w celu przeczytania SMS
HermiJ poniedziałek 10 może być? Adres to Edwadsstreet
1,46.
Parking jest w piwnicy, powołaj się na mnie.
Czekam i tęsknię H.P.
HarryJ jasne, że pasuje. Później mam na 16 do Hogwartu,
więc damy radę.
Całuje Miona
Po
szybkim prysznicu i przebraniu się zeszła na śniadanie. Kilka minut po 10:00
przyjechała dostawa, która szybko została zaniesiona na odpowiednie miejsce w
skrzydle dziewczyny. Po wyjściu pracowników, z kubkiem gorącej kawy zajęła się sprzętem i
poprosiła, żeby do godziny 17 nikt jej nie przeszkadzał. Oczywiście, dzięki
kilku zaklęciom, po kilkunastu minutach wszystkie sprzęty stały już gotowe i
przygotowane do ćwiczeń. Również Xbox został podłączony pod telewizor.
Dzięki temu, że wcześniej poprosiła
o spokój to miała teraz czas na magię. Już w czasie bitwy zauważyła, że każdy
czarodziej może istnieć tylko z różdżką, a bez niej jest jak bezbronne dziecko.
Dlatego też uważała, że musi nauczyć się magii bezróżdżkowej. Oczywiście
zdawała sobie sprawę, że nie jest to łatwa umiejętność, ale to była Hermiona
Granger, która nigdy się nie poddaje i jak powiedziała, że będzie to potrafiła
to się stanie. Dlatego też 3x w tygodniu poświęcała się magii bezróżdżkowej, 2x
w tygodniu animagii a w wolnych chwilach udoskonalała niewerbalną i eliksiry.
Mimo, że jest pokój to nigdy nie wiadomo co może się przydać w przyszłości.
Jak zawsze ćwiczenia zaczęła od
medytacji, bo co jest ważniejsze od wyciszenia się i skumulowania mocy od
skupienia się jak nie właśnie medytacja albo też i joga, która również jej
pomagała. Po kilku minutach czuła już spokój, jaki ją ogarniał i dzięki temu
mogła zacząć.
-
Wingardium Leviosa – krzyknęła patrząc
na piłeczkę leżącą pod ścianą. Mimo, że piłeczka podniosła się może na 5 cm to
i tak była bardzo zadowolona z efektu. I tak ćwiczyła do 17, kiedy to włączył się
jeden z telewidzów z podglądem na schody po których wchodził lokaj Lucas.
Szybko wzięła różdżkę i włączyła muzykę do jogi, przywołała butelkę z woda i
wyłączyła telewizor z podglądem.
Bycie czarownicą miało swoje plusy i minusy. Największym
minusem była właśnie tajemnica. Nikt nie mógł się dowiedzieć, dlatego to co
było właśnie plusem wiele zaklęć pomagających w ukryciu magii. Dom Miony był w
kilka takich zaklęć wyposażony, ale tylko w jej skrzydle. Zwłaszcza schody, gdy
tylko wchodził na nie ktoś kto nie jest czarodziejem włączały się „alarmy”
czyli na siłowni i w sali ćwiczeń telewizor z podglądem a w sypialni dziewczyny
melodia „ Do Elizy”, dzięki temu był czas na wszystko.
- Panienko, przepraszam, że przeszkadzam, ale
dochodzi już 17. Pani przyjaciele będę koło 19. Więc pomyślałem, że przypomnę o
tym.
- Dziękuję, już idę się szykować. Czy wszystko jest
przygotowane w salonie?
- Tak. Jedzenie i napoje czekają i nawet zrobiliśmy
troszkę miejsca do tańca.
- A jak pokoje?
- Każdy przygotowany, woda już stoi obok łóżka.
- Dziękuję Lucas. Mam teraz mało czasu więc już nie
zejdę na dół. Mam nadzieję, że przywitasz jak coś moich przyjaciół
- Oczywiście.
Miona udała się szybko do łazienki, wzięła 30-
minutową kąpiel, słuchając przy tym jazzu. Po kąpieli za pomocą magii wysuszyła
włosy i zrobiła delikatne fale spinając srebrną klamrą na górze.
- Dzięki ci Merlinie za magię, co ja bym bez tego
zrobiła. Mając niecałe 2 godziny, chyba nic. Kto to wymyślił tyle ćwiczyć? Co ja
sobie myślałam, ale chociaż już na pół metra podniosę piłeczkę, więc jednak się
opłacało. Ale dobrze, teraz mamy inne plany. Trzeba wybrać kreację. – z tymi
słowami poszła do garderoby i wybrała prostą zieloną sukienkę i do tego zielone
sandałki. Minimalna biżuteria dopełniła efekt.
Wyrobiła się
idealnie a nawet miała jeszcze 15 minut zapasu. Zeszła na dół, żeby zobaczyć
jak wszystko wygląda i była bardzo zadowolona z efektu. Wino, przekąski na
zimno i na ciepło na imprezę w małym domowym gronie wystarczało. Włączyła
muzykę i pozostało jedynie jej czekać. Po 19:00 byli już wszyscy, więc czas
zacząć się bawić.
Często spotykali się
w takim wąskim gronie, uważali, że nie trzeba im więcej osób, bo mają siebie.
Ważne, że każdy był szczęśliwy. Bawili się do drugiej w nocy i oczywiście każdy
nocował w jej domu, to była taka ich niepisana reguła. W każdym domu, każdy
posiadał pokój albo w pojedynkę, albo jak u Cambellów pokoje były dwuosobowe.
PS.: tak się zastanawiałam nad samochodem, jaki wybrać, żeby pasował mi do całego opowiadania a nie tylko do rozdziału nr VI, na który mam już pewną ciekawą koncepcję. Dlatego też poniżej samochód, który tak naprawdę nawet nie wiem czy jest już dostępny w salonach. Oczywiście samochód Miony jest czarny.
Fajnie zorganizowalas z magia bez użycia rozdzki. Nie jestem fanem dramione po za szkoła ale twoje wciąga. Jestem ciekawa tego malfoya. Jeszcze jeden rozdział i będę wiedziała :3
OdpowiedzUsuńCiekawe opowiadanie, oderwane od takich standardów Dramione:) czekam na kolejny rozdział, a co do opisów ubioru, to też mam z tym problemy, także nie jesteś sama;)
OdpowiedzUsuńnarcotic-story.blogspot.com
Ty wiesz jak ja uwielbiam Twoje opowiadanie, jak i Lambhorgini Hermiony.
OdpowiedzUsuńHaha- niech ludzie nie myślą, że dziewczyna sobie nie poradzi ;)
ps: jedyne co, to wyłącz proszę weryfikację!
Ekstra chodź mam nadzieję że w następnym rozdziale będzie opis imprezy jak nie to cię uduszę :3
OdpowiedzUsuńAnn