czwartek, 6 marca 2014

Rozdział 4

Przed Wami kolejny rozdział, nie jestem do końca zadowolona z niego, ponieważ jest przejściowy. Mam nadzieję, że się spodoba. Nie jestem zbytnio pewna jeśli chodzi o wstawianie stylizacji modowych. Ale wydaje mi się, że chyba łatwiej jest mi pokazać strój niż go opisać. Zestawów mam na szczęście około 100 i co dzień dochodzi coś nowego więc mam w czym wybierać :D
Dziękuję za miłe komentarze. Chciałam całkowicie zmienić Hermionę, to że jest bogata jest po prostu łatwiejsze dla mnie do podjęcia pewnych decyzji względem niej jako bohaterki opowiadania. Co do Draco i Narcyzy, przyznaję się, że nie mam do końca pomysłu jak to poprowadzić. Jak na razie mam pełno pomysłów i nie wiem który wybrać. 
Obiecuję jedno, że cały następny rozdział jest poświęcony właśnie Draco.
A teraz zapraszam do czytania
pozdrawiam



Następnego dnia Miona obudziła się z uśmiechem na ustach. Wiedziała, że to będzie dobry dzień, mimo padającego deszczu za oknem. Jako, że lubiła sport, zwłaszcza bieganie, zmartwiła się aurą na zewnątrz. Doszła do wniosku, że trzeba coś zmienić i zrealizować plan, który od kilku dni pojawiał się w jej umyśle. Zamówiła śniadanie, wysłała krótki sms do przyjaciół na temat piątkowego spotkania i poszła się przygotować na zakupy. Ubrała się na sportowo czarne buty i w tym samym kolorze sweter a do tego jeansy. Wzięła torbę i różdżkę, którą schowała do torebki.

Hermiona jak przystało na mądrą czarownicę zawsze nosiła ze sobą różdżkę, uważała, że nie ma znaczenia czy będzie się wśród mugoli czy w świecie czarodziejskim to ten wyjątkowy przedmiot  powinien być zawsze. Dlatego też każda torebka, kopertówka, plecak miała wszytą specjalną kieszeń.
Gdy zeszła do jadalni jajecznica, tosty i mała czarna już na nią czekały. Po posiłku wsiadła do swojego maleństwa Lamborghini i udała się w drogę do centrum handlowego po drugiej stronie Londynu. Podróż minęła jej dosyć szybko, może dlatego, że zastanawiała się co kupić.
Gdy dotarła na miejsce postanowiła, że rozpocznie zakupy od sklepu sportowego, aby później móc pomyśleć o przyjemnościach. Wchodząc do budynku zauważyła grupkę młodzieży tańczących przed telewizorami. Była ciekawa co robią i z chęcią by podeszła bliżej, ale miała przecież misję. Zaczęła rozglądać się za pracownikiem i nie minęła sekunda a już ktoś do niej podszedł

- Witamy w naszym sklepie, czy może pomóc w czymś pani?
- Witam, oczywiście. Potrzebuję sprzęt do siłowni.
- Czy coś konkretniejszego ma pani na myśli? Zastanawiała się pani co potrzebuje?
- Tak, potrzebuje 2 bieżnie, 2 orbiterki, rowerek i tak się zastanawiam, może jeszcze atlas ale wie pan taki ogólny by mi się przydał.
- To może przejdźmy do odpowiedniego działu i wybierzemy – to mówiąc sprzedawca zaprowadził ja do działu ze sprzętem, gdzie wybrali przyrządy.

            Udając się do kasy Hermiona zapytała o co chodzi z tym tańcem  przy wejściu do sklepu i okazało się, że to Xbox, a młodzież tańczyła do gry zumba, która jest połączeniem fitnessu z tańcami latynoamerykańskimi. I tak sprzedawca ją nakręcił, że pozwoliła sobie i na zakup Xboxa.
            Cały sprzęt miał być dostarczony następnego dnia z rana, co ją bardzo ucieszyło. Po wizycie w sportowym, postanowiła resztę dnia przeznaczyć na małe przyjemności modowe. Łowy okazały się wyśmienite, nowe buty, torebki i przede wszystkim kilka cieplejszych ubrań na jesień i zimę. Na zakupach minął jej cały dzień i gdy wróciła do domu to pragnęła tylko kąpieli i gorącej czekolady.      
            Następnego dnia Mionę obudził SMS. Gdy spojrzała na zegarek zobaczyła, że jest już 9:00 i ma tylko godzinę do przybycia jej nowego sprzętu. Podeszła do szafki w celu przeczytania SMS

HermiJ poniedziałek 10 może być? Adres to Edwadsstreet 1,46.
Parking jest w piwnicy, powołaj się na mnie.
Czekam i tęsknię H.P.


HarryJ jasne, że pasuje. Później mam na 16 do Hogwartu, więc damy radę.
Całuje Miona

Po szybkim prysznicu i przebraniu się zeszła na śniadanie. Kilka minut po 10:00 przyjechała dostawa, która szybko została zaniesiona na odpowiednie miejsce w skrzydle dziewczyny. Po wyjściu pracowników, z  kubkiem gorącej kawy zajęła się sprzętem i poprosiła, żeby do godziny 17 nikt jej nie przeszkadzał. Oczywiście, dzięki kilku zaklęciom, po kilkunastu minutach wszystkie sprzęty stały już gotowe i przygotowane do ćwiczeń. Również Xbox został podłączony pod telewizor.
            Dzięki temu, że wcześniej poprosiła o spokój to miała teraz czas na magię. Już w czasie bitwy zauważyła, że każdy czarodziej może istnieć tylko z różdżką, a bez niej jest jak bezbronne dziecko. Dlatego też uważała, że musi nauczyć się magii bezróżdżkowej. Oczywiście zdawała sobie sprawę, że nie jest to łatwa umiejętność, ale to była Hermiona Granger, która nigdy się nie poddaje i jak powiedziała, że będzie to potrafiła to się stanie. Dlatego też 3x w tygodniu poświęcała się magii bezróżdżkowej, 2x w tygodniu animagii a w wolnych chwilach udoskonalała niewerbalną i eliksiry. Mimo, że jest pokój to nigdy nie wiadomo co może się przydać w przyszłości.   
            Jak zawsze ćwiczenia zaczęła od medytacji, bo co jest ważniejsze od wyciszenia się i skumulowania mocy od skupienia się jak nie właśnie medytacja albo też i joga, która również jej pomagała. Po kilku minutach czuła już spokój, jaki ją ogarniał i dzięki temu mogła zacząć.

- Wingardium Leviosa – krzyknęła patrząc na piłeczkę leżącą pod ścianą. Mimo, że piłeczka podniosła się może na 5 cm to i tak była bardzo zadowolona z efektu. I tak ćwiczyła do 17, kiedy to włączył się jeden z telewidzów z podglądem na schody po których wchodził lokaj Lucas. Szybko wzięła różdżkę i włączyła muzykę do jogi, przywołała butelkę z woda i wyłączyła telewizor z podglądem.
             Bycie czarownicą miało swoje plusy i minusy. Największym minusem była właśnie tajemnica. Nikt nie mógł się dowiedzieć, dlatego to co było właśnie plusem wiele zaklęć pomagających w ukryciu magii. Dom Miony był w kilka takich zaklęć wyposażony, ale tylko w jej skrzydle. Zwłaszcza schody, gdy tylko wchodził na nie ktoś kto nie jest czarodziejem włączały się „alarmy” czyli na siłowni i w sali ćwiczeń telewizor z podglądem a w sypialni dziewczyny melodia „ Do Elizy”, dzięki temu był czas na wszystko.

- Panienko, przepraszam, że przeszkadzam, ale dochodzi już 17. Pani przyjaciele będę koło 19. Więc pomyślałem, że przypomnę o tym.
- Dziękuję, już idę się szykować. Czy wszystko jest przygotowane w salonie?
- Tak. Jedzenie i napoje czekają i nawet zrobiliśmy troszkę miejsca do tańca.
- A jak pokoje?
- Każdy przygotowany, woda już stoi obok łóżka.
- Dziękuję Lucas. Mam teraz mało czasu więc już nie zejdę na dół. Mam nadzieję, że przywitasz jak coś moich przyjaciół
- Oczywiście.

Miona udała się szybko do łazienki, wzięła 30- minutową kąpiel, słuchając przy tym jazzu. Po kąpieli za pomocą magii wysuszyła włosy i zrobiła delikatne fale spinając srebrną klamrą na górze.
- Dzięki ci Merlinie za magię, co ja bym bez tego zrobiła. Mając niecałe 2 godziny, chyba nic. Kto to wymyślił tyle ćwiczyć? Co ja sobie myślałam, ale chociaż już na pół metra podniosę piłeczkę, więc jednak się opłacało. Ale dobrze, teraz mamy inne plany. Trzeba wybrać kreację. – z tymi słowami poszła do garderoby i wybrała prostą zieloną sukienkę i do tego zielone sandałki. Minimalna biżuteria dopełniła efekt.

Wyrobiła się idealnie a nawet miała jeszcze 15 minut zapasu. Zeszła na dół, żeby zobaczyć jak wszystko wygląda i była bardzo zadowolona z efektu. Wino, przekąski na zimno i na ciepło na imprezę w małym domowym gronie wystarczało. Włączyła muzykę i pozostało jedynie jej czekać. Po 19:00 byli już wszyscy, więc czas zacząć się bawić.

Często spotykali się w takim wąskim gronie, uważali, że nie trzeba im więcej osób, bo mają siebie. Ważne, że każdy był szczęśliwy. Bawili się do drugiej w nocy i oczywiście każdy nocował w jej domu, to była taka ich niepisana reguła. W każdym domu, każdy posiadał pokój albo w pojedynkę, albo jak u Cambellów pokoje były dwuosobowe. 




PS.: tak się zastanawiałam nad samochodem, jaki wybrać, żeby pasował mi do całego opowiadania a nie tylko do rozdziału nr VI, na który mam już pewną ciekawą koncepcję. Dlatego też poniżej samochód, który tak naprawdę nawet nie wiem czy jest już dostępny w salonach. Oczywiście samochód Miony jest czarny.

4 komentarze:

  1. Fajnie zorganizowalas z magia bez użycia rozdzki. Nie jestem fanem dramione po za szkoła ale twoje wciąga. Jestem ciekawa tego malfoya. Jeszcze jeden rozdział i będę wiedziała :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe opowiadanie, oderwane od takich standardów Dramione:) czekam na kolejny rozdział, a co do opisów ubioru, to też mam z tym problemy, także nie jesteś sama;)

    narcotic-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty wiesz jak ja uwielbiam Twoje opowiadanie, jak i Lambhorgini Hermiony.
    Haha- niech ludzie nie myślą, że dziewczyna sobie nie poradzi ;)

    ps: jedyne co, to wyłącz proszę weryfikację!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekstra chodź mam nadzieję że w następnym rozdziale będzie opis imprezy jak nie to cię uduszę :3
    Ann

    OdpowiedzUsuń