niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 3

Witam,
przed Wami trzeci rozdział, który mam nadzieję się spodoba. Było ciężko go napisać. Niestety praca moja jest na tyle wymagająca, że rzadko znajduję czas na przyjemności. 
zapraszam do czytania

pozdrawiam




Kochana siostro,

Już początek mówił, że to list od Harrego. Jako, że oboje nie mieli rodzeństwa to zawarli pakt, że będą dla siebie jak brat i siostra, dzięki czemu Harry mógł wpisać ją jako osobę pierwszego kontaktu zarówno w świecie magicznym jak i mugolskim.
- No to ciekawe, co takiego słychać u mego braciszka – mówiąc to położyła się na szezlongu, który był jej ukochanym meblem


Wybacz, że odzywam się dopiero teraz. Minął miesiąc od naszego spotkania. Gratuluję Ci zdania egzaminów. Wiedziałem, że uda Ci się zdać je na same W.
Ten miesiąc był ciężki, pewnie czytałaś w gazetach co się ostatnio dzieje. Ile zatrzymanych i skazanych. Niestety to dopiero początek. Wiem, że nie powinienem tego pisać, ale muszę. Ostatnio zaczęło dziać się coś dziwnego, śmierciożeńcy, jakby sami siebie zabijali. Nie wiemy czy to samobójstwa czy ktoś wymierza sprawiedliwość. Już gdy byliśmy w kilku miejscach w nadziei złapania ich, okazywało się, że już nie żyli.
A dziś stało się jeszcze coś bardziej dziwniejszego. Mieliśmy nakaz złapania Lucjusza Malfoya i wyobraź sobie, jakie było nasze zdziwienie gdy przybyliśmy pod ich dom.
Nie było tam nic, tylko gruzy, żadnych barier ochronnych co jest dziwne, bo nie było nawet barier przed mugolami. Jeszcze dziwniejsze było to, gdy okazało się, że wśród gruzów było ciało Lucjusza i jeszcze kilku dawnych sługusów Voldzia, ale nie było żadnego śladu po Narcyzie i Draco. Wiesz, że Draco i jego matka zostali oczyszczeni z zarzutów po tym jak im powiedziałem, że uratowali mi życie. Byli do tego przesłuchiwani przez Veritaserum, więc na 100% są czyści, a teraz ich nie ma. Dzięki kilku zaklęciom, wiemy, że jeszcze rano byli w rezydencji i używali jakiś prostych zaklęć. Mam nadzieję, że udało im się uciec i są bezpieczni.
Wybacz, że przynudzam Cię moim listem, ale potrzebuję Ciebie i Twojego komentarza, Twoich myśli na ten temat. Bardzo chciałbym się z Tobą spotkać siostrzyczko, mogę nawet do Ciebie przyjechać, albo u mnie, jak wolisz. Wynająłem mieszkanie w mugolskim Londynie. Wielki apartamentowiec, więc nikt się nie zna i nikt nie dziwi się, że rzadko widywany jestem na klatce.
Daj mi znać, ten weekend mam zajęty, ale może poniedziałek rano?
Czekam na odpowiedź.
Twój Harry

Czytając list Hermiona zaczęła myśleć nad tym co napisał Harry i to o czym czytała w proroku, ale niestety bez szczegółów trudno dojść do odpowiedzi. Nadal nie przepadała za Malfoyem, tyle lat kpin i szyderstw nie odejdą w niepamięć przez jedno przepraszam. Niby ją przeprosił i widziała, że te słowo było szczere. Ale, no właśnie pamięć pozostaje. Nie życzyła mu źle, został źle wychowany, nie miał dobrego wzorca. Teraz miała tylko nadzieję, że on i Narcyza będą bezpieczni.
- Harry, Harry, Harry jak ja za tobą tęskniłam – mówiąc to wzięła pergamin i napisała krótką wiadomość

Bracie,
Zmartwiłeś mnie tym listem. Owszem czytałam proroka, ale to co napisałeś o Malfoyach było nowością. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni.
I tak z chęcią się z Tobą spotkam. Może być poniedziałek rano. To mój nr tel 384864968 więc prześlij mi adres to przyjadę do Ciebie.
Buziaki Miona

- Hedwigo, chodź tutaj. Mam list dla Harrego, zanieś mu go – mówiąc to przywiązała list dla sowy i wypuściła ją

Biorąc kolejny list w ręce zauważyła na nim pieczęć Hogwartu, otwierając go zobaczyła, że sowa, która dostarczyła list wyleciała
- pewnie miała czekać do momentu przeczytania wiadomości, więc zobaczmy co takie moja szkoła napisała

Pani Granger,
Jeszcze raz gratuluję zdania egzaminów i zakończenia szkoły. Informuję, że dyplom jest do odebrania w moim gabinecie. Gdyby była możliwość proszę o odebranie go w najbliższy poniedziałek o godzinie 16:00
Z poważaniem
Dyrektor McGonagall

PS.: Nowe lepsze czasy

- no to plany na poniedziałek mam. I został ostatni list, ciekawe od kogo – mówiąc to odłożyła notatkę od dyrekcji i wzięła ostatnią kopertę – takie pismo to tylko Ron

Hermiono,
Jak wiesz jestem teraz w Egipcie. Pracy jest dużo, ale cieszę się, że jestem w tym miejscu. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko ok. Niestety mój przyjazd do Anglii będzie dopiero w czerwcu, więc jak coś wtedy się zobaczymy
Pozdrawiam
Ron

- No tak być nie może – zaczęła przechodzić się po pokoju – co on sobie myśli? Ja piszę do niego długie listy a on tylko 5 zdań. Rozumiem, że rozstałam się z nim, ale bez przesady. Napisze mu ostatni raz a potem jak będzie chciał to niech sam ten kontakt utrzymuję

Ron,
Cieszę się, że masz dużo pracy, nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę tego, ale ja również mam plany na przyszłość (jeszcze nie mogę zdradzić jakich, dopiero jak się wszystko ułoży to dam znać). U mnie ok., w poniedziałek spotykam się z Harrym, tak bardzo za nim się stęskniłam, a z Ginny spotkam się w pierwszy weekend października.
Owocnej pracy, trzymaj się
Hermiona

Dziewczyna złożyła list i podeszła do sowy:
- zanieś go swojemu panu – patrząc za sówką wylatującą zauważyła, że robi się co raz ciemniej, zerkając na ścianę aż się przestraszyła. Dochodziła 19:00, więc prawie całe popołudnie spędziła przy listach.

Przez interkom zamówiła lekką kolację do jadalni i teraz ogarniając się była zadowolona z tego małego przyrządzenia, które pozwalało na szybkie komunikowanie się w domu. Każdy pokój miał taki gadżet, połączony z kuchnią i pokojem lokaja Lucasa, oraz z dwoma głównymi sypialniami Miony i jej rodziców.

W dobrym humorze zeszła do jadalni gdzie pokojówka Amanda wlaśnie wnosiła sałatkę i wodę dla Hermiony.
- witaj Amando, cały dzień Ciebie nie widziałam, coś w domu się zmieniło, są jakieś wiadomości?
- dobry wieczór panienko. Lucas mówił, że dzwonili rodzice panienki, mają wrócić w środę. Próbowali dodzwonić się do panienki, ale widocznie nie udało im się – Amanda była córką kucharki Sookie, miała dopiero 35 lat a wyglądała bardziej na 45lat. Była niska, szczupła, włosy zawsze upięte w ciasny kok. Hermiona traktowała jak własną córkę, znała ją od małego i nic dziwnego, że czasami traktowała ją nawet jak własną córkę. Dziewczyna traktowała Amandę i jej mamę z szacunkiem i czasami były dla niej jak kolejna matka
- Amando dziękuję ci za wiadomość, możesz zawołać mamę?
- Dobrze- Amanda wyszła po Sookie, a w tym czasie Hermiona zajęła się kolacją. Po kilku minutach wrociła z matką, która była jej przeciwieństwem jeśli chodzi o wygląd. Była wysoka i tęga, ale poruszała się szybko, jakby się gdzieś śpieszyła. Mimo, swoich 55 lat, miała młodą jak na swój wiek twarz, tylko delikatne zmarszczki mówiły, że ta kobieta nie jedno już przeżyła
- Sookie jak dobrze ciebie widzieć – przywitała się Miona – proszę usiądźcie, musimy pogadać -  w czasie gdy kobiety usiadły Miona dokończyła posiłek – Amanda przekazała mi informację o rodzicach, więc jest troszkę roboty. Powiedzcie Rose i Nel, żeby ogarnęły ich skrzydło. Po drugie kolacja, Sookie zdaję się na ciebie, musi być to co oni uwielbiają, jak znam życie moja ekipa też przyjdzie nawet jeśli ich nie zaproszę. Tak dawno ich nie widziałam, więc perfekcja to słowo na środę. A po trzecie jeśli wracają, to nie będę miała już domu tylko dla siebie, więc w piątek zaproszę przyjaciół
- tą wielką piątkę? – zapytała Amanda
- tak, tylko ich. Trzeba będzie również ich pokoje odświeżyć, dawno nie było tam sprzątane. Sookie pomyśl nad menu, ale bardziej pod kątem przystawek, coś delikatnego, dobrze? A no i pewnie zostaną na śniadanie i nie zdziwię się, jeśli na obiad też zostaną

- oczywiście panienko, będzie wszystko przygotowane – odpowiedziała jej Sookie i zabierając jej talerz poszły do siebie. Również Miona wróciła do swojego pokoju, zadowolona z pomysłu spotkania z przyjaciółmi, doszła do wniosku, że powiadomi och następnego dnia

4 komentarze:

  1. Klimat opowiadania różni sie od większości. Bardzo odstępujesz od kanonu, ale mi to nie przeszkadza, gdyż ja i on też omijały się szerokim łukiem.Hermiona musi być naprawdę bogata skoro stać ją na wynajęcie tyle pomocy domowej. Dom też ma duży. Zaintrygował mnie fragment z Malfoyami. Na pewno nic im nie będzie ale może się jakoś przypadkowo spotkają?
    Fajnie piszesz ale postaraj się unikać powtórzeń gdyż znalazłam ich kilka.( nie martw się ja też mam z nimi problem:))
    Pozdrawiam,
    White Tiger

    OdpowiedzUsuń
  2. Poza błędami interpunkcyjnymi i nie zaczynaniem dialogów wielką literą jest bardzo, bardzo dobrze. Ciekawa sprawa z tymi Malfoyami. Czyżby stali się nagle ubogą rodziną? Nie mogę się doczekać wyjaśnienia!
    Ach, Hermiona jako bogaczka- jak fajnie mieć bratnią duszę w świecie Autorek dramione.
    Serio, cieszę się, bo mimo tegoż podobieństwa nasze historie są zupełnie inne :)
    Zapraszam na nowy rozdział u mnie- specjalnie z dedykacją dla Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Opowiadanie inne niż zwykłe. Akcja rozgrywa się powoli co bardzo lubię. Masz inny pomysł i tu masz plus. Myślałam, że twój blog bedzie inny. Być moze Ta zmylka byłą skutkiem braku szablonu. Trzy rozdziały napisane bardzo dobrze. Dodaje do listy obserwowanych.
    A tak przy okazji na moim blogu pojawił się rozdział 19 :)
    Pozdrawiam serdecZnie : Alexis Nott

    http://great-unknown-feeling.blogspot.com
    P.s usunięcia weryfikację w komentarzach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne. Zaczyna się wątek z Malfoyem. Idę czytać dalej :3

    OdpowiedzUsuń