czwartek, 13 marca 2014

Rozdział 5

            Witam wszystkich w tym pięknym dniu. Słońce i ciepły marzec dało mi jakiejś ochoty do wszystkiego. Dzięki temu oddaje do czytania kolejny rozdział. 
            Tak jak wspominałam ten rozdział poświęcony jest Draco :D
            Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Następny planuje wstawić za tydzień w czwartek albo piątek. Połowę mam już napisaną, ale że idzie weekend to resztę będę dokańczać w następnym.
           Mildredred, mam nadzieję, że będzie już wyłączone. Nie jestem przyzwyczajona do ustawień i nie wiem co i jak trzeba zmieniać, jeśli mi nikt nie powie. Liczę, że nie zawiedziesz się tym rozdziałem. A jeśli chodzi o auto to zawsze mi się podobały Lamborghini, ale wszędzie były dwuosobowe a mi potrzebne czteroosobowe a to znalazłam jedyne, które było boskie. Zakochałam się w nim :D
pozdrawiam


               W tym samym czasie gdy Hermiona bawiła się z przyjaciółmi, na północy Szkocji w miasteczku Hogsmeade w jednym z zaułków pojawiły się dwie postacie. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że w zaułku nie było możliwości ani nigdzie wejść, a tym bardziej wyjść. Te dwie postacie musiały być czarodziejami i to jak przemierzali uliczki wskazywało, że chcą przedostać się niezauważeni. Obie miały na sobie długie czarne szaty z kapturami głęboko osadzonymi na twarz. Nikt przechodząc obok nich nie byłby wstanie powiedzieć kto kryje się pod szatą. Jedna postać była dość wysoka i smukła, a krój szaty pokazywał, że musiała to być kobieta, druga osoba zaś była bardzo wysoko, a sylwetka wskazywała na dobrze zbudowanego mężczyznę.
             Para czarodziejów próbowała dostać się do zamku. Dość szybkim krokiem dotarli do bramy Hogwartu, gdzie czekała na nich kolejna postać również odziana w czarną szatę.
- Profesorze – odezwała się jedna z postaci
- Nie tutaj, chodźcie do zamku – mężczyzna, który na nich czekał zaprowadziła ich do zamku, idąc korytarzami zbytnio nie zwracali uwagi na to co się dzieje obok nich. I mimo, że nie rozglądali się to jednak te portrety które ocalały były ciekawe kim oni są. Szli w milczeniu aż doszli do kamiennej chimery, strzegącej wejścia do gabinetu dyrektora
- Nowe lepsze czasy – powiedział mężczyzna i chimera odskoczyła ukazując im kręte schody po których weszli do gabinetu Dyrektor McGonagall
- Severusie, dziękuję, że ich przyprowadziłeś. Proszę zdejmijcie szaty i usiądźcie – Minerwa wstała i wyszła na środek pokoju mówiąc to do nich. Postacie zdjęły kaptury i okazało się, że tajemniczymi gośćmi byli Draco i Narcyza Malfoy. Gdy usiedli na fotelach przed kominkiem, na stoliczku pojawiła się herbata i ciasteczka.
- Narcyzo, Draco, cieszę się, że jesteście cali i zdrowi. Dobrze, że wysłaliście patronusa i dotarliście. Nie było mnie kilka dni, więc dopiero dzisiaj jak wróciłam Severus opowiedział mi o tym ataku na wasz dom. Muszę przyznać, że jestem zdziwiona tym wszystkim. Nie będę wam mówić, że życie wasze w czarodziejskim świecie z jednej strony będzie lepsze, łatwiejsze oczywiście jak wszystko się wyjaśni, ale z drugiej strony ten atak. To może być problem, bo Lucjusz był wysoko w kręgu, dlatego rozmawiałam dziś z Severusem nad różnymi możliwościami. Niestety oboje doszliśmy do tego samego wniosku, mimo, że małe ale jest prawdopodobieństwo, że i wy możecie być na czyjejś liście. Zginęło w dziwnych atakach wielu śmierciorzeńców i to jest zaskakujące. Dlatego podjęłam pewną decyzję.
- Decyzję, na którą ja się nie zgadzam i nie popieram – dołączył się Snape – Minerwo, mówiłem ci, że twój plan jest beznadziejny, niczego głupszego nie mogłaś wymyślić. Tego typu genialne pomysły miał ten stary piernik, ale ty?
- Sev, to jest najlepszy z najlepszych naszych pomysłów
- Nie zgadzam się. Oni się pozabijają
- Ale będą bezpieczni, bo nikt nie wpadnie na ten pomysł
- Wybaczcie, że przerwę wam tę jakże miłą i ciekawą rozmowę, ale jaki jest ten plan? – odezwał się Draco, kończąc sprzeczkę nauczycieli – Od trzech dni nie mamy dachu nad głową, więc czekam, co ma mi pani do powiedzenia
- Lepiej usiądź Draco, bo to co tu powie ta kobieta, może doprowadzić cię do zawału – powiedział Snape i zwrócił się do dyrektorki – No powiedz Minerwo, co takiego wymyśliłaś
- Narcyzo, Draco jako, że chwilowo wasza skrytka została zamknięta na czas śledztwa jak i również, że nie wiem kto stoi za atakiem, doszłam do wniosku, że musicie chwilowo zamieszkać w domu rodziny mugolskiej i nie przerywaj mi Draco – zwróciła się do chłopaka  gdy zauważyła, że ten chciał już coś powiedzieć – Nie możecie zamieszkać w części czarodziejskiej, a dom, który wam wybrałam jest na tyle duży i bezpieczny, że nic się wam nie stanie. Oczywiście tak jak mówiłam, prawdopodobieństwo, że wam coś zagraża jest małe, ale musicie się mieć na baczności
- Kogo to jest dom? – zapytał Draco
- Hermiony Granger
- Co??? No chyba pani sobie żartuje, że z nią zamieszkam, to chyba jakiś żart, prawda profesorze? – zwrócił się do Snape
- To nie żart, niestety mi też się nie podoba
- Zgadzam się – odezwała się po raz pierwszy Narcyza – Draco, wiem, że nie przepadasz za nią, ale jeśli ona się zgodziła to niech tak będzie
- Ona jeszcze nic o tym nie wie, tak przy okazji – wtrącił się Snape
- To jak niby mamy mieszkać u niej jak ona nie wie? To ja mam lepszy pomysł. Nie możemy gdzieś wyjechać do Francji albo Hiszpanii – zapytał się z nadzieją chłopak
- Niestety musicie pozostać w Londynie, muszę powiadomić też aurorów, że żyjecie bo trwają wasze poszukiwania z tego co wiem, ale to napisze tylko do Pottera
- Jeszcze tego tu brakowało, czemu akurat Potter?
- Bo to on panie Malfoy zajmuje się waszą sprawą, jutro do niego napiszę, żeby w poniedziałek razem z Hermioną do mnie przybyli. A do tego czasu pozostaniecie w komnatach Severusa. Niestety jak na razie jedynie komnaty nauczycieli są odnowione, więc to jedyne wyjście. Lepiej gdybyście nie wychodzili z jego pokoi do poniedziałku. Życzę wam miłego pobytu
            Snape wraz z Narcyzą i Draco kominkiem przenieśli się do jego komnat. Każdy z nich myślał o czymś innym, ale i tak dwie kwestie były cały czas na pierwszym miejscu: Granger i życie wśród mugoli. Narcyza od razu ich przeprosiła i poszła do pokoju, który wskazał jej Severus, a mężczyźni usiedli w saloniku nauczyciela.
Teraz trzymając szklaneczkę z Ognistą Draco zastanawiał się nad przyszłością. Oczywiście pierwsze i najważniejsze to atak i zabicie jego ojca. Ojca, którego nienawidził i posądzał za całe zło w jego życiu. Za bicie matki, znęcanie się nad nią, za jego brak miłości względem rodziny i za znęcanie się psychiczne i fizyczne nad nim. Teraz po tym miesiącu bez Czarnego Pana, Draco uzmysłowił sobie, że nie chce żyć jak ojciec. Nigdy nie chciał tak naprawdę, ale obawa o życie matki zmuszała go do posłuszeństwa. Doszedł do wniosku, że to czas gdy można coś zmienić w życiu. Z jednej strony dzięki Potterowi nie został skazany, ale mimo to nazwisko Malfoy nie budziło już takie szacunku jak kiedyś. Jego ojciec miał areszt i co z tego, że nie mógł czarować, jak zostały mu ręce i słowa i bezbronna żona. Tylko dla niej pozostał w tym domu, w domu w którym pomieszkiwał sobie Czarny Pan, gdzie było tyle złych wspomnień. Cieszył się, że ojciec nie żyje, ale to jak i przez kogo zginął było zagadką. Przecież mieli najlepsze bariery  jakie tylko można było założyć a tu niespodzianka trupy w gruzach rezydencji.
Najgorsze jest to, że nie wiadomo czy i on z matką nie są zagrożeni, bo podobno z tego co czytał w Proroku kilka przypadków takich morderstw było. A teraz ten pomysł McGonagall, że mają zamieszkać u Granger, największej mugolki jaki świat widział. On wielki Malfoy z matką mają mieszkać pewnie w jakimś małym domku.
- Profesorze, dlaczego Granger? Nie możemy tutaj zostać, albo wyjechać? – zapytał się chłopak
- Tak wymyśliła Minerwa, niestety muszę jej przyznać rację, czego jej oczywiście nie przyznam. Z tego co wiem, dziewczyna ma na tyle duży dom, że mogą tam zamieszkać dodatkowe osoby i niestety, Granger jest bardzo dobrą czarownicą. Sam widziałeś ją w czasie walki. Minerwa wspominała mi, że ona, Granger i Dumbledore we trójkę zakładali bariery na jej posiadłość, więc żaden czarodziej nie będzie wstanie się tam dostać, jeśli ma złe zamiary. Na wszelki wypadek też dodam coś od siebie.
- My się pozabijamy przecież, ona mnie nienawidzi tak jak ja ją, więc wątpię żeby się zgodziła – mówiąc to wziął butelkę Ognistej i nalał dla siebie i Snape, wypijając połowę szklanki odezwał się znowu – ile to może trwać te mieszkanie z nią?
- Obawiam się, że do zakończenia sprawy. Tym bardziej, że nawet nie macie możliwości skorzystania ze skrytki, a to już jest problem. Oczywiście zawsze mogę wam pożyczyć pieniądze na ten czas. A jeśli chodzi o twoją nienawiść to nie powinieneś kłamać, przecież wiem jaki jesteś naprawdę, znałem Lucjusza bardzo dobrze i wiem jak wyglądało wasze życie. Teraz twoja kolej musisz pokazać jej jaki jesteś, a nie jaki powinieneś być wg ojca. A teraz idź do komnaty spać. Zostawiam wam komnaty do waszej dyspozycji. Mróżka będzie przynosić wam posiłki. Ja muszę wyjechać na weekend i wrócę w poniedziałek.
- Dobranoc profesorze – obaj rozeszli się do pokoi

Weekend minął im dosyć szybko i nim się spostrzegli był już poniedziałek i od rana oczekiwali na przybycie Granger i Pottera.

3 komentarze:

  1. Mszę przyznać że masz bardzo dobry pomysł. Rzadko spotyka się bloki z innym pomysłem niż perfekcji w hogwarcie badum i są razem. Mam skrywa nadzieję że twój blog bedzie inny :3

    OdpowiedzUsuń
  2. KOCHAM CIĘ!!!!!! Normalnie jesteś GENIALNA- Cyzia i Draco zamieszkają u Hermiony!!!! Hahaha, już się nie mogę doczekać!!!!!!!
    Tyle śmiesznych sytuacji, tyle zaskoczeń, tyle zabawnych momentów!!!
    Lamborghini mam nadzieję, że Hermionka państwu M. pokaże, a jak!!!!
    Nie mogę się doczekać!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam dalej bo robi się ciekawie

    OdpowiedzUsuń