piątek, 28 marca 2014

Rozdział 7

Piękny dzisiejszy poranek sprawił, że pierwszą godzinę w pracy poświęciłam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się Wam spodoba, chociaż jak znów zaczęłam pisać to nie byłam wstanie dotrzeć do dramione. Jakoś spotkanie z Dyrektorką jest dosyć ważne dla mnie.
Alexix Nott myślałam o Muffliato, ale doszłam do wniosku, że jeśli stworzyłam nową Hermionę to będzie ona używała nawet nowych zaklęć. U mnie wojna trwała o wiele więcej lat niż w książce. Dziewczyna ma teraz 22 lata, więc mimo wszystko, miała więcej czasu na zgłębianie nauki.
Mildredred musisz mi wybaczyć. Zawiodłam. Myślałam dziś żeby pisać więcej i pokazać dalej spotkanie, ale musiałabym niestety rozdział dodać w późniejszym czasie. A chciałam to zrobić dziś.                Następny za tydzień.
Pozdrawiam

Równo 5 minut przed godziną 16 czarny samochód stanął pod bramą Hogwaru, gdzie czekał na nich Filch i otworzył im ją. Jadąc wolno główną alejką wiodącą pod same wrota szkoły, rozglądali się na boki. Mimo, że błonia szkoły były oczyszczone to było widać, że jest o wiele więcej przestrzeni niż przed bitwą. Jeszcze gorzej było z samym zamkiem. Wiele wieżyczek, które kiedyś istniały i stanowiły piękny obrazek w całości teraz były albo ruiną, albo ślad po nich zaniknął.
Dziewczyna zaparkowała samochód i wysiedli niego kierując się do głównego wejścia. Można było zauważyć, że nawet z zewnątrz to jedyne miejsce, które zostało naprawione. Hermiona pamiętała, że wrota zostały wręcz roztrzaskane w czasie bitwy, więc teraz była zadowolona, że choć z zewnątrz dyrektorka postanowiła zacząć naprawę.
           Wchodząc do holu również widzieli zmiany, ale najgorsza była wielka sala, której brakowało drzwi, a zniszczenia w środku były dosyć poważne. Nie było tam ani jednego stołu czy nawet krzesła. Sufit kiedyś zaczarowany teraz nie istniał i patrząc w górę widziało się zwykłe niebo. Oboje poczuli smutek, miejsce, które było ich drugim domem, było teraz nie tylko puste ale i zniszczone. Milcząc udali się do gabinetu dyrektorki
- Nowe lepsze czasy – powiedziała dziewczyna stojąc pod chimerą strzegącą wejścia do gabinetu i weszli na górę
- Dzień dobry pani dyrektor – powiedzieli równo do McGonagall siedzącej za biurkiem
- Witajcie Hermiono, Harry. Proszę usiądźcie. – usiedli, a kobieta machnięciem różdżki przywołała herbatę i ciasteczka – Harry pozwolisz, że najpierw załatwię sprawy z panną Granger dobrze? Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko temu oczywiście, że oboje was tu wezwałam. Pisząc do ciebie Hermiono, nie spodziewałam się pewnej sytuacji, która wynikła w piątek i dlatego zaprosiłam również Harrego. Ale najpierw chciałabym Ci dać te papiery. To są twoje dyplomy ukończenia szkoły, dokładne wyniki egzaminów. I przede wszystkim listy rekomendacyjne od tych profesorów, którzy przeżyli. Daje ci to wejście na większość uczelni.
- Dziękuję pani dyrektor. Oczywiście wspólne przybycie było nam na rękę. Dziś rano miałam zaplanowane spotkanie z Harrym i dzięki pani nawet minęło dłużej niż pewnie by było na początku.
- Cieszę się bardzo. Hermiono, nie będę udawać, że jesteś najmądrzejszą czarownicą i uczennicą od wielu lat. Dlatego bardzo ważne jest dla mnie co chcesz robić w przyszłości. Mam nadzieję oczywiście, że nie zamierzasz zostawić świata magicznego?
- Oczywiście, że nie, magia tak mną zawładnęła, że chyba bym nie potrafiła, żyć bez tego. Ale właśnie mam takie pytanie dotyczące mojej przyszłości.
- Zamieniam się w słuch
- Pani profesor, tak myślałam przez ten miesiąc od końca wojny co chciałabym robić w przyszłości. Zna pani moją sytuację rodzinną, moje życie wśród mugoli. Kocham oba te światy i nie jestem wstanie wybrać tylko tego jednego, dlatego mam pewien pomysł. Wydaje mi się, że jeszcze tego nie widziałam w naszym świecie.
- O czym taki myślałaś?
- Prawo. A dokładniej połączenie prawa czarodziejskiego i mugolskiego. Dzięki temu nie byłabym skazana tylko na jeden świat, a miałabym kontakt z obydwoma.
- To jest bardzo ciekawy pomysł. Musiałabyś podjąć naukę w obu światach, ale wierzę, że jesteś wstanie. Z tego co wiem niestety musisz poczekać rok. Dopiero w czerwcu odbędą się egzaminy na prawo czarodziejskie na uniwersytecie w Paryżu, bo jak wiesz tylko tam można studiować prawo w Europie. ale wydaje mi się, że mogłabyś pójść na przyśpieszony kurs, który zamiast sześciu lat, zająłby ci 3 lata i potem pójść na prawo mugolskie, również na 3 lata. Musiałabym się popytać, ale wydaje mi się, że to mogłabyś uczyć się wieczorowo lub zaocznie. Dzięki temu w naszym świecie już mogłabyś pracować jednocześnie studiując mugolskie. Zdaję sobie sprawę, że to długi okres nauki i będzie dosyć kosztowny. Ale to chyba nie będzie problemem dla ciebie, prawda?
- Oczywiście, że nie. Pieniądze nie grają roli jeśli tylko będę mogła spełnić marzenia. A co z tym egzaminem w czerwcu?
- W tygodniu odwiedzę ciebie i wtedy przyniosę ci dokumenty i książki. Od razu muszę ci powiedzieć, że egzamin będzie trudny i będzie to materiał z pierwszych miesięcy nauki, tylko osoby, które go zdadzą najlepiej idą na przyspieszony, reszta która zda ma możliwość pójść jedynie na normalny tok.
- Byłoby wspaniale. Nawet pani nie wie jak się cieszę z tego. Oczywiście zapraszam do siebie.
- Jak to już mamy omówione to możemy przejść do następnej sprawy. Wybacz Harry, że musiałeś czekać. Mogłabym ciebie wezwać na późniejszą godzinę ale to co mam do powiedzenie tyczy się was obojga.
- Słuchamy więc – odezwał się Harry – Nie powiem, byłem zaskoczony, prośbą o spotkanie razem z Mioną, ale widocznie to coś ważnego
- Bardzo ważne Harry. Pracujesz nad sprawą morderstwa Malfoya, zgadza się?
- Tak i jak na razie jest ciężko i niestety ale nie mogę o tym zbytnio rozmawiać. Mogę tylko powiedzieć, że nie mamy żadnego kontaktu z Narcyzą i Draco i tak naprawdę bez nich nie jesteśmy wstanie nic zrobić
- A gdybym ci powiedziała, że wiem gdzie oni są
- Jak to pani wie? Napisali do pani? Żyją i nic im nie jest? - pełno pytań padło z ust Harrego
- Tak żyją i jak ich widziałam ostatnio to mieli się dobrze
- To cudownie, chociaż jeden kłopot mniej. Chciałbym się z nimi zobaczyć. Mam kilka pytań do nich
- Harry, na to jeszcze przyjdzie czas. Rozmawiałam z Severusem na ich temat i powiedział mi jedną rzecz
- Słucham, jaka?
- Podobno jest prawdopodobieństwo, że nie wiadomo czy i oni są bezpieczni, oraz że ich skrytka została zablokowana
- Ma pani rację. Jako, że nie wiedzieliśmy co się z nim stało, mój szef podjął decyzję o zablokowaniu środków na czas śledztwa. Więc nawet jeśli będą cali i zdrowi to i tak do banku nie mają po co się wybierać. Czasami ich decyzje i pisma są dziwne i to mnie zadziwia. Ale zostało to podpisane przez ministra i nic nie można zrobić. A jeśli chodzi o bezpieczeństwo to niestety też nie wiemy, czy oni będą bezpieczni. Mimo wszystko ich ojciec i inni zwolennicy zostali zamordowani w ich domu. Ale czy oni też byli na jakiejś liście tego nie wiem. Uważam, że jest małe prawdopodobieństwo aby im coś groziło, ale muszą się mieć na baczności i zamieszkać w dobrym miejscu
- Tak też myślałam. Dosyć długo rozmawiałam z Severesum. Uruchomiłam kilka kontaktów i doszłam do wniosku, że jest tylko jedna możliwość, aby niewinnym nic nie było. No właśnie i teraz o ich miejscu zamieszkania chciałabym z wami porozmawiać.
- Zamieniamy się w słuch. Choć nie wiem w czym ja mogłabym pomóc – odezwała się Hermiona
- Podsumowując całą ta sprawę: oni nie mają pieniędzy i muszą zamieszkać w bezpiecznym miejscu. Niestety teraz jest trudno o coś bezpiecznego w świecie czarodziejskim, dlatego pomyślałam, że najlepiej będzie dla nich wśród mugoli
- Co takiego? – zapytała zaskoczona Miona – Oni u mugoli? Przecież Malfoy na zawał zejdzie jak się przeniesie do mugoli, ale z drugiej strony to byłby widok – uśmiechnęła się dziewczyna
- Hermiono, potrzebuję twojej pomocy i proszę ciebie o to byś udzieliła im pomocy w postaci swojego domu – delikatnie poprosiła starsza kobieta
- To jest jakiś żart? Naprawdę? Czy wyobraża pani sobie Malfoya w domu szlamy? I to do tego w moim domu? Ja chyba śnię – zaczęła zadawać pytania dziewczyna, ale widząc tylko poważne spojrzenie McGonagall, wiedziała, że to prawda – Pani nie żartuje... Ale czy uważa pani, że w moim domu będzie bezpiecznie?
- Tak Hermiono, wiem, że to będzie idealne miejsce. Po pierwsze dlatego, że nikt nie będzie myślał, że mogli u ciebie zamieszkać. Po drugie masz dobre zabezpieczenia domu, a do tego Severus również ma zamiar coś dodać od siebie. A po trzecie masz na tyle duży dom, że to chyba nie powinien być problem. – wyliczała Minerwa – A z tego co wiem, to pogodziliście się z Draco po bitwie. Był on w zakonie więc powinniśmy sobie pomagać
- Dobrze zgadzam się, choć nie jestem zadowolona z tego i nie powiem, żebym była szczęśliwa. – dziewczyna zgodziła się po chwili wahania, wiedziała, że życie z nimi pod jednym dachem nie będzie dobre. Ale czego nie robi się dla dyrektorki. – Chyba mam zbyt dobre serce, które kiedyś mnie zgubi...
- Cieszę się Hermiono, wiedziałam, że się zgodzisz.
- Ja się zgodziłam, a co powiedzą oni
- I to jest dobre pytanie – odezwał się Harry, który był tak zszokowany, że nie mógł wydusić ani jednego słowa, przez większość czasu – czy wyobraża sobie pani Malfoya w mugolskim domu zamkniętego i przebywającego tylko z mugolami? Bo ja nie. Co więcej nawet gdyby mu obiecano miliony nie zniżył by się do tego. Wybacz Miona, że tak mówię, ale taka jest prawda – w tym momencie dziewczyna zaczęła się śmiać tak mocno, że nie była wstanie złapać oddechu – Hermi, wszystko w porządku?
- Zaraz… Poczekaj Harry… - po kilku minutach gdy udało jej się złapać oddech – Harry nie rób mi tego, jak mogłeś
- Ale co takiego zrobiłem?
- Wyobraziłam sobie Malfoya w moim domu, wśród moich przyjaciół, pracowników. W domu w którym wszędzie jest elektryczność i nowoczesność.
- Panno Granger, na rozmyślania przyjdzie czas. A ja tego czasu nie mam za dużo. Cieszę się, że się pani zgodziła i mam nadzieję, że w tym czasie gdy pan Malfoy będzie u ciebie wraz ze swoją matką to i również pan panie Potter zamieszka w posiadłości. – słychać było w głosie dyrektorki nutę wściekłości i braku cierpliwości
- Ja? Co takiego? – teraz Harry zaczął się śmiać – jeśli tylko Hermi się zgodzisz, to na własne oczy to zobaczę, ale będzie jazda. To się pośmiejemy
- Jasne, że się zgadzam. Nawet miałam cię o to poprosić. Dwójka obcych czarodziei w moim domu. To będzie ciężki okres. No dobrze pani profesor to kiedy mają przyjechać do mnie?
- Teraz, zaraz. – podeszła do kominka, wzięła garść proszku – Komnaty Severusa Snape. Severusie, już czas. Czekam na was – powiedziała to i wróciła na swoje miejsce. Nie minęła minuta jak z kominka wyszedł profesor eliksirów a za nim Narcyza i Draco.


6 komentarzy:

  1. Tyś okropna! Przerwałaś w najlepszym momencie- znajdę i zamorduję!
    Nie wytrzymam oczekując na reakcję Draco i Cyzi na osobę Hermiony! Aaaa, to genialne jest!:)

    U mnie nn, zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko aby doszło do konfrontacji mugolska technologia vs. Malfoyowie!

      Usuń
    2. mam w planach dodać troszkę strachu i przerażenia ale nie wiem jak to wyjdzie gdy zacznę pisać.

      Usuń
  2. Wspaniała notka :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej :) Zapraszam do Hogwartu :) To blog oparty na Stowarzyszeniu DHL, ale otwarty dla wszystkich bloggerów :)
    http://projekt-hogwart.blogspot.com/ Jeżeli byś mogła to napisałabyś o tym w następnej notce? I szukamy Prefektów :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam dalej bo to jest genialne :3

    OdpowiedzUsuń