poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Bahamy część 1

Witam wszystkich czytających. Ostatnie dwa tygodnie byłam sama w pracy jak wiadomo każdy kiedyś musi mieć ten urlop. Dzięki temu, że siedziałam sama miałam czas, żeby coś napisać. I o to jest miniaturka w minimum 8-10 części, które mam nadzieję, że będą pojawiać się w każdy poniedziałek. Mam już napisanych 5 części. Typowa romantyczna i wakacyjna. Na pożegnanie z latem :) 
Mam nadzieję, że się Wam spodoba

EMELIA, dziękuję za komentarze, oczywiście co do ostatniej miniaturki to niestety nie będzie ciągu dalszego. Bo oczywiście, że Amanda będzie zdrową dziewczynką z nową mamusią:)



Był ciepły jesienny wieczór gdy w jednym z apartamentów w Londynie dwie kobiety siedziały przytulone do siebie. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie ich ubranie. Jedna z nich rudowłosa miała na sobie białą suknię ślubną a druga o brązowych włosach długą złotą sukienkę. 
- Hermi, ale jak on tak mógł – płakała i mówiła – przecież mówił, że mnie kocha, że nie widzi świata po za mną i co ja mam teraz zrobić. Ja już nie chcę żyć, nie mam dla kogo
- Ginny co ty wygadujesz, masz mnie. A on jeśli tak postąpił widocznie jest tchórzem i łajdakiem. Nie zostawia się ukochanej osoby jedynie z listem. Proszę nie płacz już, połóż się do łóżka i prześpij się, a ja coś wymyślę co mamy zrobić. Proszę napij się eliksiru słodkiego snu, dzięki czemu będzie ci łatwiej – mówiąc to Hermiona podała fiolkę z eliksirem dziewczynie, wyszła z sypialni i udała się do salonu przemyśleć dzisiejszy dzień. Pełen niespodzianek dzień, niestety tych złych niespodzianek. Zamiast ślubu Ginny Weasley z Markiem Gordonem doszło do porzucenia przed ołtarzem i to jeszcze listownie. Jak on tak mógł? Hermi nie mogła tego zrozumieć. Teraz wchodząc do salonu zauważyła rzeczy Ginny, czyli jej wielką walizkę na kółkach i torebkę, spakowaną na wyjazd na Bahamy, prezent ślubny Ginny dla męża.
- Mam pomysł, jutro lecimy na wyspy. A co? Zakupiony wyjazd nie może się zmarnować  – zadowolona z pomysłu Hermiona najpierw zadzwoniła do szpitala i poprosiła o urlop a potem poszła do swojej sypialni i spakowała wszystko co będzie jej potrzebne na 2 tygodnie pobytu w najlepszym hotelu na Bahamach. Zadzwoniła jeszcze na lotnisko i podając nr biletu przebukowała go na swoje nazwisko. Dzięki temu dziewczyny mogły lecieć pierwszą klasą na nazwisko Granger a nie tak jak było wcześniej Gordon. Z uśmiechem na twarzy poszła pod prysznic i przebrała się do spania. Idąc do swojego pokoju, zajrzała jeszcze do sypialni przyjaciółki i widząc, że dziewczyna zasnęła, zaklęciem zdjęła jej suknie ślubną. Poszła do swojej sypialni z suknią i schowała ją na dno swojej szafy. Nastawiła budzik na 5:45 rano, położyła się do łóżka i zapadła w sen.
            Następnego dnia brązowowłosą obudził budzik. Poszła pod prysznic i opatulając się ręcznikiem poszła obudzić Rudą.
- Ginny, kochanie obudź się – mówiąc to lekko ją szturchała
- Jeszcze 5 minut mamusiu – odezwała się zaspana dziewczyna
- Ginny, to ja Miona, Musisz wstać, bo nie mamy czasu i za godzinę musimy wyjść
- Powiedz mi, że to był zły sen i dzisiaj będzie najszczęśliwszy dzień w moim życiu – w oczach Rudej znów zaczęły się zbierać łzy – I co ja mam teraz zrobić?
- Ruda nie płacz już, tylko idź pod prysznic i ubieraj się, jedziemy na wycieczkę
- Jaką wycieczkę, ja nie chcę nigdzie jechać a tym bardziej nikogo nie chcę widzieć
- Wiem o tym, dlatego jedziemy na Bahamy, Mark powinien żałować tego, że odszedł i nie skorzystał z takiej okazji jak ten wyjazd. Dlatego też jedziemy razem ok.? Słońce, plaża i nikt ze znajomych. Nikt nie będzie o tym wiedział, bo będziemy na drugim krańcu świata. Więc jak zgadzasz się?
- Ok. Hermi dziękuję ci. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła – mówiąc to powoli podniosła się łóżka i poszła do łazienki.         
Hermiona zadowolona, że udało jej się namówić przyjaciółkę na wyjazd, poszła do swojego pokoju i przebrała się w kremowe rurki, czerwoną koszulkę i czarne trampki, potem zamówiła taxi na godz 7:00 i poszła zrobić na śniadanie tosty i kawę. Po kilku minutach do kuchni zeszła Ruda ubrana już w taki sam zestaw jak Miona, tylko, że cały czarny. Dziewczyny zjadły śniadanie, zaklęciem wymyły naczynia i były gotowe na wyjście z domu. Zabierając walizki i torebki z biletami na samolot opuściły apartament i zjechawszy windą, wsiadły do taxi, która już na nie czekała.

pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz