niedziela, 17 sierpnia 2014

Rozdział 16

Nie wiem jak, ale przed Wami 16 rozdział. Kiedy następny nie wiem, ale zaglądajcie co jakiś czas może się pojawi :D 

Hermiona kierowała się do swojego pokoju gdy na schodach spotkała Harrego, który wyglądał strasznie. Cały był w kurzu i wyglądał na bardzo zmęczonego.
- Harry? Jak ty wyglądasz? Co się stało?
- Kolejne morderstwo, ta sama ekipa co u Malfoyów – odpowiedział jej chłopak – choć do mnie to ci opowiem
- Był u nas minister – zaczęła brunetka – powiedział o rodzinie Brooks i dzieciach…
- To był przerażający widok – zaczął chłopak i usiadł na łóżku – byłem u Griffina, jak dostałem wezwanie na lusterko i udałem się tam. Oczywiście zamiast domu same gruzy, ciało Brooksa po Avadzie w miejscu gdzie kiedyś był salon, ale przed tym jak to rzucili to były jeszcze tortury, czyli dodają rozwijają się. A potem gdy przeszliśmy na coś co kiedyś było podwórzem, placem zabaw to również okazało się, że i dzieci i matka zostały zamordowane. Na szczęście tylko Avada.
- To straszne
- A powiedz mi co mówił Kingsley?
- Wersja oficjalna czy prawdziwa?
- Prawdziwa i jak zdobyta? – zapytał ze zdziwieniem brunet
- Umysł człowieka jest fascynujący. Niektórzy mówią, że wszystko co robią jest dla naszego bezpieczeństwa a tak naprawdę mają pomysł. Złapać przestępców podając im świeże mięso na talerzu pod nos.
- Czekaj, czekaj. Chcesz mi powiedzieć, że Kingsley chciał wydać Malfoyów?
- Jesteś taki mądry Harry – powiedziała dziewczyna z uśmiechem
- Wymyślił sobie, że jeśli Malfoy będzie z matką w innym miejscu to może mordercy pójdą do nich i wtedy będzie można ich złapać. Bo wg niego w domu Lucjusza nie zabili wszystkich.
- Skąd to wiesz?
- Leglimencja plus Snape i wiemy wszystko
- No cóż muszę powiedzieć, że to był dobry pomysł, że chciał tu być. Ale rozumiem, że Malfoy zostaje u nas?
- Oczywiście i o 19 idziemy na akcję, wiesz jeśli czujesz się na siłach to zapraszam do wzięcia udziału
- Jaka akcja?
- Odwiedzimy dom Malfoya i szukamy ich rzeczy. Niby Kingsley przyniósł co nie co, ale wiesz jak to jest. Nie zawsze wszystko Auror weźmie to co ma znaczenie dla rodziny. Wzięli same rzeczy, które wg niego mogły mieć jakieś powiązania z Lucjuszem i jego ekipą wzajemnej adoracji. Jedziemy moim autem, więc robimy wycieczkę – uśmiechnęła się dziewczyna i wstała – a teraz weź prysznic, przebierz się w czyste ubrania i za 15 minut widzimy się na kolacji. Pamiętaj to tajna misja – dokończyła szeptem i wyszła z pokoju kierując się do siebie, gdzie przebrała się w czarną bluzę, białą bokserkę, niebieskie jeansy i czarne conversy. Do tego tylko czapka z daszkiem i była gotowa.


Zeszła na kolację, gdzie przy stole już czekali na nią jej rodzice. Usiadła i czekała na resztę, streszczając rodzicom plany na wieczór. Po chwili zeszła Narcyza z synem i profesorem, a tuż za nimi zjawił się również Harry. Gdy dziewczyna popatrzyła na nich roześmiała się. Obaj młodzi chłopacy wyglądali identycznie. Czarne spodnie, czarne bluzy i czarne adidasy
- Brakuje wam tylko kominiarek i moglibyście iść na akcję
- A ty nie wyglądasz lepiej, również na czarno – odpowiedział jej brunet
- Ale ja mam niebieskie spodnie – powiedziała z uśmiechem dziewczyna i zaczęli jeść posiłek. Po posiłku Miona poszła po samochód a panowie czekali na nią pod drzwiami. Gdy pojazd podjechał Snape usiadł z przodu, a młodzi z tyłu.
            Normalnie nie wsiadłbym do samochodu – myślał Snape – ale chyba już oszalałem na starość. Nie dość, że siedzę w pojeździe, który prowadzi gryfonka to jeszcze uznałem, że jej plan jest dobry. Ale byłem tak wściekły na Kingsleya, że chciałem mu zrobić krzywdę, bardzo wielką krzywdę. Nawet nie powiedziałem im o jego wszystkich myślach. Mam nadzieję, że z jego strony to były zwykłe głupoty, ale chyba trzeba powiadomić Granger, że może spodziewać się jakiś aurorów lub też tajnych agentów Ministra pod peleryną w okolicach swojego domu. Czemu ten człowiek nie weźmie się za morderców a nie ubzdurał sobie, że Narcyza i Draco mu wszystko podadzą na srebrnej tacy. Co za dureń z niego…
A jeśli chodzi o durniów to ma teraz na głowie trzech młodych zadowolonych z najbliższej przyszłości dzieciaków na głowie. Jedyna pozytywna rzecz w tym wszystkim jest to, że mogę zobaczyć jak działają pod presją i przede wszystkim jak to traktują i niestety tylko Granger ma jakieś pojęcie. A Draco i Potter z tego co widzę, traktują wszystko jak zabawę. Kto niby pozwolił być Potterowi aurorem, jeśli reszta ma taki sam charakter co on to nie dziwię się, że to sami idioci pilnują porządku w naszym świecie. Wątpię, żeby jakiekolwiek niebezpieczeństwo na nas czyhało, ale niech mają się na baczności i będą również uważać na co dzień.
- Profesorze? – odezwała się dziewczyna – proszę otworzyć ten schowek nad pana nogami, dobrze? – gdy to zrobił mówiła dalej – widzi pan tą małą sakiewkę? Proszę ją otworzyć i wyjąc z niej zawartość i rozdać każdemu po jednej
            Gdy Snape wyjął z sakiewki mniejsze sakiewki od razu domyślił się, że dziewczyna pomyślała o wszystkim. Każda sakiewka była tak zaczarowana, że można było do niej wszystko włożyć.
- Dobry pomysł - powiedział – Wkładajcie do nich wszystko co uznacie za przydatne. Musimy być tam jak się da najkrócej. Macie godzinę i ani minuty więcej. Więc żadnych zabaw, rozczulania, zastanawiania – i w myślach dodał zero kłopotów, choć pewnie i tak nie będzie żadnych a to, że ich nastraszy będzie miało lepszy wpływ na ich pracę i szybciej wróci do zamku by móc w samotności napić się Ognistej

Gdy wjeżdżali w najbliższą wioskę od dworu Draco, dziewczyna zwolniła i jechała jak najwolniej się dało. Otworzyła okno i krzyknęła
- populi quaerere – z różdżki wystrzelił biały promień, który uformował się w mgłę.
 Mgła osiadła na najbliższym otoczeniu i w miarę jak się posuwali samochodem do dworu mgła posuwała się razem z nimi tworząc szpiegującą barierę. Pozostała w miejscu dopiero gdy wjechali za miejsce gdzie kiedyś była brama. Miona zaparkowała samochód jak najbliżej rozpoczęcia się gruzów. Na szczęście zaklęcie nic nie wykazało, więc bez problemu wysiedli z samochodu. Dziewczyna rzuciła wtedy atque hospitum modo exercitui i wiedzieli, że nawet jeśli ktoś się zjawi w okolicach ogrodzenia to będą mieć czas by uciec.
Rozdzielili się i każdy zaczął chodzić po gruzach co chwilę schylając się aby coś podnieść. Dzięki zaklęciu Lumos mogli mieć dobra widoczność, po kilku minutach Miona zebrała kilka książek, a w jednym miejscu gdzie było dużo potłuczonej porcelany naprawiła ją i okazało się, że były to 3 filiżanki w delikatne różyczki. Zamieniła kamień w szkatułkę i włożyła je do środka a potem do sakiewki. Chodząc dalej zobaczyła ramkę ze zdjęciem. Wzięła je do ręki i okazało się, że na fotografii była Narcyza z małym blondynkiem. Oboje uśmiechali się i huśtali się na w cieniu drzew. Hermiona uśmiechnęła się i również schowała to. Idąc dalej zauważyła wystające z gruzów wieko, podeszła i rękoma próbowała dostać się do tego. Okazało się, że to był kuferek, może nie był największy, ale był pięknie ozdobiony, oczyściła go i również wrzuciła do sakiewki. Później już nic nie znalazła. Po kilku minutach usłyszała jak Snape woła wszystkich więc poszła do samochodu i wsiadła za kierownicą. Po chwili wróciła reszta. Spojrzała w lusterku i zauważyła smutek w oczach blondyna, do tego były zaczerwienione wyglądał jakby płakał, ale nic nie mówiła. Doszła do wniosku, że potrzebuje ciszy, nie tylko on. Dlatego też włączyła cicho radio i spokojnie wrócili do domu.
Snape był zadowolony, że mogą wrócić. Wiedział, że będzie spokój i nic się nie stanie. Był zdziwiony tym co zastał we dworze, kiedyś to miejsce było tak piękne, bogate i eleganckie. Wszędzie było widać pieniądze i historię rodziny. Jedynie czego brakowało to ciepło. Dom był zimny tak jak jego gospodarz i emanował bogactwem jak Lucjusz. Wszędzie obrazy, zbroje, popiersia i inne rzeczy, które kosztowały majątek lub były ich dziedzictwem. Co innego teraz jak podjeżdżali pod dom Granger. Również wielki, bogaty i elegancki dom, ale jak inny. Czuć w nim ciepło i miłą, przyjazną atmosferę. Nie dziwił się, że Narcyza tak dobrze się poczuła w domu Granger, choć troszkę go to niepokoiło.

Profesor Snape wysiadł z pojazdu, gdy brama się otwierała, oddał swoją sakiewkę dla dziewczyny i aportował się do zamku, a Miona i chłopaki weszli do domu i każdy skierował się do swojego pokoju. Wcześniej ustalili, że sakiewki wyjmą po śniadaniu w Sali treningowej. Miona weszła do swojej czarodziejskiej komnaty i wyszła na balkon w celu rzucenia zaklęcia populi quaerere. Wiedziała, że dzięki temu będzie wiedziała czy jakiś czarodziej nie pojawi się w otoczeniu jej posiadłości.

Kolejny dzień zaczął się dosyć słonecznie. Hermiona wstała dosyć późno, wiedziała, że na śniadanie jest już spóźniona, dlatego też postanowiła najpierw pójść ćwiczyć. Przebrała się w szorty i stanik sportowy.


 Wzięła sakiewkę swoją i profesora i poszła na trening. Zostawiła rzeczy w sali a samo poszła do drugiej do drugiego pomieszczenia z przyrządami. Na początku włączyła muzykę i troszkę porozciągała się a potem weszła na bieżnię. 20 minut szybkiego biegu dobrze jej zrobiło, jeszcze tylko orbiterek i mogła zakończyć kilku minutami jogi. Nawet nie zauważyła jak pewien blondyn był zafascynowany jej osobą. A nawet nie tyle jej idealnym ciałem w czasie biegu a właśnie tym biegiem na maszynie.
- Granger? – wszedł do środka – jak to działa?
- Co takiego? – odpowiedziała mu zdyszana dziewczyna
- No to, że możesz biegać, też chcę spróbować
- Nic prostszego, musisz wejść i wcisnąć jedynie start. A tymi strzałkami zwalniasz lub zwiększasz tempo. Tak samo na tym co teraz ja ćwiczę, to samo robisz.
- I co tak zawsze ćwiczysz? – zapytał się z ciekawością blondyn
- Jak jest brzydka pogoda, lub mróz, albo nie chce mi się wychodzić z domu. Ale biorąc pod uwagę, że sprzęt jest od tygodnia w tym miejscu to dopiero zaczynam – uśmiechnęła się i powróciła do ćwiczeń
- A sakiewki z wczoraj gdzie masz?
- Są już na drugiej Sali. Tam jest najwięcej miejsca więc pomyślałam, że może będzie wam tam lepiej wszystko zobaczyć. Chociaż nie wiem co macie w środku.
- Dobra dzięki
 Draco obiecał sobie, że dziś wieczorem jak Granger wyjdzie z Potterem to on przyjdzie tutaj. Wszystko będzie idealnie na pierwszy raz jak będzie sam oczywiście. Popatrzył jeszcze na gryfonkę i wyszedł po matkę. Dostał już od Pottera worek i teraz wystarczyło obejrzeć. Chociaż nie liczył na swoje ubrania lub też swoje rzeczy, to miał nadzieję, że chociaż coś będzie…
Gdy wrócił z matką zauważył, że Granger musiała wyczarować stolik i dwa fotele i dzbanek z kawą i filiżanki. W myślach podziękował jej, nie musiała tego robić a jednak zrobiła. Poczuł, że będzie musiał jej to wynagrodzić.
Zaczęli wszystko wykładać z sakiewek. On ze swojej wyjął jakieś wazoniki, które udało mu się  na miejscu złożyć, kilka figurek, porcelany i barek jedyna rzecz z której się ucieszył, że ją znalazł. Oczywiście to co było w środku zostało stłuczone ale ważne, że jest barek.
Po kilku minutach zauważył, że matka patrzy się smutno w jakieś zdjęcie. Gdy podszedł bliżej zauważył, że na tym zdjęciu jest on jak miał około czterech lat wraz z matką. To był jeszcze czas radości w domu, gdy bez obaw mógł się bawić z matką i przebywać z nią. Później z roku na rok było co raz gorzej, ale w końcu teraz jest już wolny.
Siedzenie nad tymi rzeczami zajęło im ponad 3 godziny i mimo, że nie było tego dużo to każda jedna rzecz miała jakąś wartość. Narcyzie bardzo spodobały się rzeczy znalezione przez gryfonkę. Zwłaszcza kuferek, w którym miała swoje pamiątki… Sam kuferek dostała od Syriusza na zakończenie szkoły i była to jej jedyna rzecz od brata. W środku znajdowały się zdjęcia z dzieciństwa jej synka, jakieś listy, stara biżuteria i inne rzeczy, które miały dla niej znaczenie. Do tego udało się odzyskać filiżanki, mimo, że tylko trzy sztuki to zawsze coś, uwielbiała i teraz mogła z przyjemnością zabrać je do swojej sypialni.
Pośród rzeczy znalezionych było jeszcze kilka książek przeważnie romanse, kilka staroci do których tak bardzo nie byli przywiązani, więc w końcu doszli do wniosku, że to co nie jest potrzebne zostanie w sakiewkach a te rzeczy które mają znaczenie zabierają do pokoi.
W czasie obiadu Narcyza podziękowała bardzo Hermionie, za czas, za pomysł i przede wszystkim za to co znaleźli. Brunetka nie spodziewała się tego i jedynie skinęła głową. Posiłek minął im dosyć szybko, chociażby dlatego, że obecna była tylko Hermiona, Narcyza i Draco. Harry od rana był w Ministerstwie, tak samo jak państwo Granger, którzy chcieli odwiedzić kilka swoich klinik w tym tygodniu w Wielkiej Brytanii i zrobili sobie taki wypad kilku dniowy. Po obiedzie kobiety poszły do salonu na filiżankę herbaty i przy okazji włączyły telewizor, gdzie leciał właśnie pierwszy odcinek serialu Duma i Uprzedzenie. Narcyza była zafascynowana serialem i tym jak w takim cienkim pudełeczku można coś zobaczyć. Po jakimś czasie Hermiona udała się na górę aby przygotować się do imprezy. Wzięła kąpiel, upięła włosy w kok, przeszła do garderoby i wybrała z szafy czarną koronkową sukienkę i do tego siwy żakiecik. Jeszcze tylko czarne buty, torebka i biżuteria i była gotowa.


Napisała sms do Harrego, żeby przyszedł jak wróci do Griffina i wyszła przed dom czekać na Paula, który miał po nią zajechać. Gdy przyjechali do sąsiada dziewczyny, Miona weszła do domu a Paul powiedział, że zaraz wejdzie. Okazało się, że wszyscy goście już byli i tylko czekali na nich. Po chwili Paul wszedł do domu z wielką torbą, z której wystawały prostokątne zawinięte w szary papier paczki. Oczywiście dziewczyny pisnęły, bo już domyśliły się co może być w środku. Mark i Griffin natomiast podeszli do barku i nalali sobie podwójną whisky. Wiedzieli, że bez mocnego trunku nie przeżyją najbliższych godzin. W tym momencie żałowali, że wzięli udział w sesji.
- Tak sobie myślę – rozpoczął Paul – że z prezentem ode mnie poczekamy na Harrego ok.?
- Nie wiem czy jest sens, wczoraj dostał pilne wezwanie i dziś od rana miał znów pracować dłużej. Nawet nie wiem czy uda mu się urwać i być dzisiaj – powiedziała Miona
- No to rozdawaj – powiedziała uśmiechnięta Celine, choć troszkę posmutniała na wieść, że może nie być Harrego – jestem ciekawa jak wyszłam, ale jak udało ci się to zrobić w tak szybkim czasie?
- Cały wczorajszy dzień i dziś siedziałem nad tym i jak na razie każdy dostanie po 2 wyrobionych zdjęciach, więc mam nadzieję, że wybaczycie. Ale są gotowe na wasze ściany i mam nadzieję, że się tam znajda
- Z chęcią je powieszę, jeśli będą na nim same nasze panie – powiedział Griffin
- I najlepiej w samej bieliźnie, ale wtedy bez mojej siostry – dodał Mark i stuknął się szklanką whisky z kolegą
- No to was niestety muszę zapewnić, że nie ma bielizny tylko ostatnia sesja – mówiąc to Paul rozdał dla każdego pakunek z ich imieniem.
Dla Miony dał 3 pakunki, żeby mogła je dać również dla Harrego i Malfoya. Każdy rozwinął swój prezent i okazało się, że podostawali jedno grupowe zdjęcie w sukniach i każdy osobne z partnerem. Miona patrząc na grupowe rozczuliła się. Musiała przyznać że wszyscy wyglądali pięknie i wiedziała, że na 100% te zdjęcie będzie miała w sypialni. Drugie natomiast z Draco. Paul uwiecznił ich ostatnie chwile gdy w końcu udało im się połączyć. Ona z delikatnym uśmiechem na ustach i on pochylony do niej i składający całusa. Doszła do wniosku, że i ten obraz powiesi ale to już w jej magicznej sypialni, tak aby nikt nie widział.
Po 30 minutach gdy zaczęli imprezować przyszedł Harry, był zmęczony  było to widać już z daleka, ale nie przeszkodziło mu to w flircie z Celine. Wszyscy uśmiechnęli się widząc tą parkę czule rozmawiającą w koncie salonu. Popijali wino i rozmawiali zbliżając się co raz bliżej do siebie, więc tylko chwila dzieliła ich od pocałunku, ale tego już nie chcieli oglądać. Dali im prywatność. Jako, że Harry był bardzo zmęczony to wrócił wcześniej do domu zabierając zdjęcia nie tylko swoje ale i również Miony i Malfoya. Gdy wychodził impreza trwała nadal, uważał, że troszkę Miona przesadza już z alkoholem ale w tym przypadku nic nie mógł powiedzieć.
Dziewczyna koło drugiej w nocy została odprowadzona do domu przez Marka. Była pijana i to bardzo, chłopak czekał aż wejdzie do domu i dopiero wtedy wrócił do domu Gryffina. Troszkę trwało zanim przebyła drogę od bramy do drzwi, bo co chwilę zbaczała z drogi. Gdy weszła do domu usiadła na chwilę na schodkach i zamknęła oczy opierając głowę o ścianę. I tak zastał dziewczynę Malfoy, którego obudził się w nocy i usłyszał zamykanie się drzwi wejściowych. Postanowił sprawdzić czy to ktoś ze służby czy jak, więc założył szybko spodnie od dresów i zabrawszy ze sobą różdżkę zszedł cicho na dół. Widok jaki ujrzał rozbawił go. Granger spała na schodach… w krótkiej sukience, żakiecie i w szpilkach skuliła się i spała. Musiało być jej nie wygodnie i zastanawiał się co zrobić. Obudzić ją, żeby weszła na górę czy samemu zanieść. Postanowił, że zaniesie ją. Wziął ją delikatnie na ręce i musiał przyznać, że była leciutka. Gdy wchodził na górę to dziewczyna wtuliła się w niego i zrobiło mu się gorąco. Jak wchodził do jej sypialni i miał już zamiar ją położyć do łóżka, Miona otworzyła oczy
-  Draco? Gdzie ja jestem? – zapytała szeptem
- W swoim pokoju, zasnęłaś na schodach
- Aha. Dziękuję
- Świat schodzi na psy, bo Granger mi dziękuję. Ale nie ma za co
- Jest za co. Jesteś silny i przystojny, a nawet mogę powiedzieć, że wręcz McSteamy wiesz o tym? Pewnie wiesz… Chce mi się spać – i mówiąc te słowa, odwróciła się i zasnęła. Malfoy jednym zaklęciem zmienił jej sukienkę w srebną koszulkę nocną z wielkim zielonym smokiem i również zaklęciem zdjął jej buty. Wyszedł po cichu z pokoju a gdy był już u siebie zaczął się śmiać.
- Ciekawe czy jutro będzie pamiętać, że nazwala mnie silnym i przystojnym, tylko co oznacza to McSteamy? – i z tymi słowami również poszedł spać




*McSteamy – dla tych co nie oglądali serialu Chirurdzy to można to przetłumaczyć jako Mega Ciacho

3 komentarze:

  1. Hej! Dziś pierwszy raz przeczytałam Twojego bloga i jestem zachwycona. Dziękuje Ci za te wspaniałe chwile. Czytałam wiele blogów o Dramione ale Twój uważam za najlepszy. Z wyrazami uznania i niecierpliwością kolejnego rozdziału ~Kaja

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha- padłam ze śmiechu przy końcówce!!!!
    Genialnie- as usual :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wróciłam po docs długim czasie i zaczynam nadrabiac zaległości. Wszystko fajnie super ach ale....
    Syriusz był kuzynem a niee bratem Narcyzy.
    Powodzenia dalej pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń