wtorek, 15 lipca 2014

Rozdział 14

Do końca nie jestem pewna jak to się stało, ale przed Wami kolejny rozdział. Cieszę się, że co dziennie jest po 10-15 odwiedzin mojej strony, ale proszę zostawcie czasami chociaż słowo zachęty.
Ten tydzień miałam lekki w pracy a do tego piękna pogoda sprawiła, że moja głowa oszalała. 
Rozdział troszkę krótszy ale jest :D
Na koniec kilka zdjęć plenerów, miejsc, oraz sukni o których myślałam pisząc ten rozdział.
Zapraszam

Poranek dla wszystkich był ciężki. Wstać po 5 rano, żeby o 6 być już w limuzynie, to nie było najlepsze rozpoczęcie dnia zwłaszcza po wieczornej imprezie. Ale co zrobić, wszyscy się zgodzili. Jedyną osobą która była szczęśliwa to Paul. Obudził wszystkich oczywiście jak to miał w zwyczaju wskakując do łóżek swoich przyjaciół, jedynie ominął łóżka Harrego i Draco. Nie znał ich na tyle dobrze, żeby od razu wskakiwać do ich łóżek. Jeszcze dziś pamiętał chłodny głos bruneta z sypialni Miony. I mimo, że wiedział o dobrym charakterze chłopaka to jednak zdawał sobie sprawy, że stoi na straży prawa więc nie wiadomo czy przypadkiem nie ma gdzieś broni pod poduszką. Postanowił pukać do ich drzwi aż usłyszał ich krzyk.  
Wszyscy pięć minut przed umówioną godziną zeszli do limuzyny zabierając ze sobą kawę, którą trzymał Lucas na tacy przed drzwiami. Wyglądali strasznie, każdemu chciało się dalej spać a nie siedzieć w aucie.
- Po jaką cholerę my się zgodziliśmy na to. Paul ja cię kiedyś zabiję – odezwał się Mark – i mam nadzieję, że Harry od sprawy zbrodni będziesz z daleka się trzymać – odezwał się Potter
- O to się nie martw, nawet pomogę ci ukryć ślady zbrodni
- Popieram cię braciszku. Nie pamiętam kiedy byłam ostatnio tak zmęczona – ziewnęła Jasmin
- Ale was chociaż nie bolą nogi i biodra, czuję się jakby ktoś walcem mi po nich przejechał. Nie czuję nawet "jego" z tego bólu
- Griffin – odezwała się Hermiona – nie czujesz swojego małego przyjaciela bo zbyt dużo wczoraj tańczyłeś, ale to dziwne, że masz zakwasy – zastanowiła się chwilę dziewczyna – zawsze mówiłeś, że masz kondycję jak mało kto a tu taka niespodzianka. Kilka minut tańca i wysiadłeś. Czuję się zawiedziona
- No dobra przyznaję się do tego kondycji nie mam, ale do innych rzeczy sama wiesz jaka dobra – i uśmiechnął się chłopak
- No dobra Paul – przewał im Harry – gdzie najpierw jedziemy?
- Do ogrodu botanicznego, powinno wam się spodobać, wieczorem w apartamencie kilka zdjęć a jutro w pałacu. Pogoda może i nie jest najlepsza i nie będzie zbyt ciepło, ale cóż takie życie modeli.
- Już nie mogę się doczekać, ale mam nadzieję, że jakieś śniadanie będzie na nas czekało.
- A ty tylko o jedzeniu Mark, ale tak czeka na was śniadanie
- Jak tak to możemy jechać dalej. Draco? A czemu ty się nie odzywasz, powiedz coś ciekawego o sobie albo o czym myślisz. - zwrócił się do blondyna Paul
- Nie mam nic do powiedzenia oprócz tego jak uciec z tego miejsca
- Dobre – zaczął śmiać się Mark z wypowiedzi blondyna – też o tym myślałem jak jechałem pierwszy raz na sesję do magazynu sportowego. To była istna katastrofa.
- Pamiętam tą sesję twoją bracie. Ja jeszcze wtedy aż tak nie grałam dobrze, żebym i ja musiała brać udział. Było komicznie uwierzcie mi. Wyobraźcie sobie, że Mark stał jakby mu ktoś kij od miotły przyczepił do nóg i kręgosłupa. Nie poruszał się, stał prosto, a mina jakby ktoś go obdzierał ze skóry. Dosłownie – Jasmin zaczęła się śmiać a za nią reszta towarzystwa
- No dobra kochani – odezwała się Miona – wydaje mi się, że trzeba spróbować się wyciszyć ok.? Może uda się nam zdrzemnąć.
Reszta drogi minęła w spokoju. Jedni jak Griffin i Mark siedzieli na smart fonie i przeglądali pocztę i strony biznesowe bądź sportowe, dziewczyny próbowały zasnąć a Harry i Draco zastanawiali się co tu robią. Gdy dojechali na miejsce poszli od razu do pokojów specjalnie dla nich przygotowanych. Dziewczyny które szły przodem po przekroczeniu drzwi pisnęły z zachwytu i pobiegły do blondynki, która już na nich czekała.
- Celine, jesteś. Jak my się stęskniłyśmy – powiedziała Jasmin
- Nie było mnie tylko kilka dni co będzie jak wyjadę na kilka miesięcy
- Jak to co? Oczywiście, że odwiedzimy ciebie w USA.
- To bardzo się cieszę, a teraz pozwólcie, ale pójdę się przywitać z panami – i mówiąc to Celine podeszła do chłopaków i przywitała się z każdym. – Paul nawet nie wiesz jak się cieszę, że mogę brać udział w sesji tej. Powiedziałam o tym mojemu menagerowi i uznał to za świetną promocję. Tym bardziej, że odcinki z moim udziałem będą na wiosnę tak samo jak ta sesja. Więc idealnie.
- Chociaż ty jedna jesteś szczęśliwa z tego powodu
- Hermi, Jasmin – zawołała przyjaciółki – a kim są ci wysocy przystojniacy, stojący pod ścianą? Zwłaszcza ten brunet
- To znajomi z mojej szkoły, chodź poznasz ich
Po krótkim przywitaniu, Paul kazał wszystkim przebrać się w szlafroki a potem siadać przed lustra i tam każdą osobą z osobna zaczęły zajmować się makijażystki i fryzjerzy. Po kilku minutach przyszły również kolejne trzy osoby, które miały brać razem z nimi udział w sesji. Celine szeptem powiedziała Mionie, że blondyn i brunetka, którzy właśnie przyszli to znani amerykańscy aktorzy znani z SAGI zmierzch, a ruda wysoka dziewczyna jest podobno jedną z lepszych polskich modelek.
Oczywiście panowie dosyć szybko przeszli do następnego pokoju gdzie w spokoju mogli przymierzyć ubrania do pierwszej sesji i zrobić minimalne przeróbki. Później mieli czas dla siebie, zanim kobiety by się nie przygotowały. Panie natomiast siedząc przed lustrami zajadały się owocami, piły wodę i rozmawiały. Okazało się, że aktorka nazywała się Ashley i była bardzo miłą kobietą tak samo jak Polka Iza.
Dziewczyny tak były pogrążone w rozmowie, że nawet nie zauważyły gdy ich wygląd był gotowy. Każda miała rozpuszczone falowane włosy spięte z jednej strony. Do tego czerwone usta i smoky eses. Gdy przeszły do tymczasowej garderoby od razu zaczęły się przebierać w wieczorowe suknie. Suknie były piękne, ale oczywiście to Elie Saab więc czego można się było spodziewać, do tego jeszcze szpilki od Jimmy Choo i  dziewczyny były już gotowe.
Weszły do ogrodu i od razu podeszły do przyjaciół.
- Moje panie – zaczął Griffin – wyglądacie przepięknie – zwracając się do nowych w towarzystwie – a was piękne panie nie miałem jeszcze przyjemności poznać. Jestem Griifin a ci tutaj to Mark, Harry i Draco
- Miło was poznać. Jestem Ashely
- A ja Iza
- A jestem Kellan, nie miałem jeszcze możliwości się z wami przywitać – powiedział blondyn, podchodząc w idealnym granatowym garniturze Diora
- Witaj Kellan – powiedziała z delikatnym uśmiechem Miona – jestem Hermiona, ta blondynka to Celine a to jest Jasmin. Tak patrzę na całe te towarzystwo i coś czuję, że będzie idealnie.
- To co zaczynamy? – podchodząc do wszystkich powiedział Paul. I zaczęła się ciężka praca.   

Na co dzień Paul był miłym, zwariowanym chłopakiem, lecz gdy był w pracy zamieniał się w człowieka wrednego, upartego i do bycia dobrym brakowało mu dużo. Modele i modelki dostali w kość. Fotograf był bezwzględny. Jego przyjaciele wiedzieli jak pracuje, bo widzieli go w akcji. Kellan z Ashley mieli już nie jedną sesję za sobą tak samo jak Iza, która tych sesji miała tyle, że nawet trudno jej zliczyć to.
Najgorzej było dla Malfoya, dla którego to była pierwsza praca i teraz miał problem. Stać w danej pozycji albo poruszać się tak jak chciał fotograf to było za dużo dla niego. Przecież nikt nie ma prawa nim dyrygować, ale zgodził się i teraz nie może odejść bo jak to by wyglądało. Potter i Granger wtedy mieliby radochę. A on jako prawdziwy Malfoy jak coś postanowił to tak musi pozostać. Cieszył się jedynie, że modelka która stała obok niego to była nowo poznana brunetka i nie należała ona do grona przyjaciół Granger.
            Zdjęcia w ogrodzie minęły im dosyć szybko. Potem była przerwa na mały lunch i znów zmiana klimatu. Kobiety miały bardziej szalone fryzury ciemniejszy makijaż do tego sukienki bardziej błyszczące. Faceci zostali ubrani natomiast w ubrania typu sportowa elegancja. Kolejna sesja został zorganizowana na wynajętym balkonie w centrum Londynu. Kilka ujęć przy zachodzie słońca z drinkami i piwem. Luźna kompozycja miała na celu pokazać przyjaźń między nimi.
            Do domu wszyscy wrócili zmęczeni i niestety wiedzieli, że czekają ich jeszcze dwa dni tej męki. Piątek i sobota minęła im szybko. Pobudka z samego rana, limuzyna, styliści i sesja. Kolejne ubrania, kolejne miejsca. Najbardziej cieszyli się z typowo sportowej sesji w parku, na rowerach, rolkach,  która miała pokazać, że nawet w bluzie kobieta może wyglądać ciekawie. Natomiast ostatnia sesja w sukniach ślubnych to już była ciężka praca. Paul połączył ich w pary: Harry z Celine, Jasmin i Kellan, Ashley i Mark, Griffin i Iza oraz Miona i Draco. Wszyscy oprócz ostatniej dwójki byli zadowoleni, a najbardziej cieszył się Harry, któremu ta drobna blondyneczka wpadła w oko. Poustawiał ich w miejscu gdzie było bardzo romantycznie. Dwie huśtawki po środku trzech dużych drzew dały piękny widok. Celine i Iza na huśtawkach delikatnie były huśtane przez swoich partnerów. W środku metr dalej za huśtawkami stał Kellan z Jasmin i obejmował ją od tyłu. Z lewej Ashley z Markiem udawali, że tańczą w rytm delikatnej melodii a z prawej Draco miał pocałować swoją partnerkę w czoło, obejmując ją w talii. I z tym zadaniem było najtrudniej im na początku. Ale nie minęło nawet kilka minut a muzyka która Grala w tle, włączona przez Griffina prawiła, że każdy z nich wczuł się w swoją rolę. Niby taki zwykły pocałunek, ale był bardzo czuły i słodki.
            Na początku Draco był zły i wkurzony, że niby on wielki Draco Malfoy ma całować szlamę? Nie ma nawet mowy, nic nie jest wstanie skłonić go do tego. Owszem Granger wyglądała ślicznie i tak niewinnie jak zobaczył ją pierwszy raz. Miał ochotę podejść do niej i przytulic ją i pocałować, ale się opamiętał. Przecież on nie będzie się aż tak nisko upadać. Teraz patrząc na wszystkie te pary jak tworzą i wcielają się w przyszłych małżonków poczuł że i on chce aby to tak wyglądało. Zwłaszcza, że Potter śmiał się i flirtował z tą blondynką. To co on nie potrafi? Wygra…
            Hermiona po ostatnim śniadaniu w środę gdy uzmysłowiła sobie, że uważa Malfoya za bardzo przystojnego faceta, bała się. Bała się, że wyśmieje ją, bała się, że posunie się za daleko. W czarnym garniturze Bossa wyglądał jak młody bóg, a ona mając na sobie tą piękną suknię ślubną czuła się jak księżniczka. Podczas przymiarki o mało co nie popłakały się zakładając te suknie, nawet żartowały śpiewając pieśni weselne. A teraz ma być blisko z Malfoyem, no cóż nie ma wyjścia. Trzeba grac jak Paul wymaga.
            Nie było tak źle – oboje pomyśleli po zakończeniu, zero kłótni, dogryzek. W końcu udawali przyjaciół ze szkoły przed wszystkimi i mimo, że było trudno to dosyć dobrze im to poszło. Draco i Miona pomyśleli również, że z chęcią by to powtórzyli. Oczywiście nie suknia i cała oprawa, ale ta bliskość, ten dotyk, ten prąd który przebiegł po złączeniu dłoni. To było coś nowego dla ich dwojga. Wiele razy byli w bliskich kontaktach z innymi partnerami, ale pierwszy raz poczuli jakieś przyciąganie względem siebie, czego się troszkę przestraszyli. Można powiedzieć, że sobotę kończyli z mętlikiem w głowie, ale też zdali sobie sprawę z tego, że od teraz coś się zmieni.
            Przebierając się w swoje prywatne ubrania i zmywając makijaż chcieli zaprosić na imprezę Ashley, Izę i Kellana ale ci odmówili. Podobno Ash i Kellan mieli zaplanowane plany i tylko dziewczyny domyśliły się, że ta dwójka chciała zostać sama. Z daleka było widać, że ciągnie ich do siebie, te ukradkowe spojrzenia, uśmiechy… Iza natomiast miała za 4 godziny samolot do Japonii i tam na kolejne sesje. Wypili jedynie szampana i zjedli owoce i sery i każdy odjechał w swoją stronę.

            Gdy wszyscy oprócz Paula siedzieli już w limuzynie uznali, że spotkają się dopiero w poniedziałek wieczorem u Griffina. Teraz byli za bardzo zmęczeni aby świętować zakończenie. Ale obiecali sobie, że poniedziałek będzie ich. Gdy tylko Miona z Draco i Harrym wyszli z samochodu pod rezydencją to każde z nich rozeszło się do swoich pokoi aby odpocząć po ciężkich dniach.

 Suknia Izy
 Suknia Celine
 suknia Miony
                                              Suknia Ashley i Jasmin






i na koniec suknie ślubne
 Alice

                                           Celine                      Jasmin                    Iza
                                                             Hermiona

3 komentarze:

  1. Saga zmierzch? Serio?
    RoZdział sliczny tak samo jak i kreacje czy plenery.
    Życzę weny i poZdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. cudnie dopasowane zdjęcia!
    no i przede wszystkim jedno wielkie dramione!!!!1
    ach kochana! Jest cudownie!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Booooooskie! Kobieto, nie zamierzasz napisać jakiejś romantycznej książki? :)
    Rozdział jest świetny, zresztą jak każdy. Weny i pozdrowienia,
    Drav

    OdpowiedzUsuń