Mam nadzieję, że nie ma błędów, wzrok mi się rozmywa i widzę co raz gorzej.
Zapraszam do kolejnej części. W niedzielę kolejna część.
pozdrawiam
Rozmowę
Hermiony z Draco przerwało pukanie do drzwi, dziewczyna wstała i poszła je
otworzyć. Była zdziwiona, bo nie spodziewała się żadnych gości, a z sąsiadami
nawet nie utrzymywała kontaktów.
-
Mama? - w drzwiach stała kobieta z wyglądu identyczna co jej córka
-
Cześć kochanie, byłam w pobliżu i postanowiłam cię odwiedzić. Mam nadzieję, że
ci nie prze... - i nie dokończyła zdania, gdyż zamarła w chwili gdy zobaczyła małą
białą kulkę, która wybiegła z salonu a za psem uroczą dziewczynkę.
-
Mamo, mamo! - dopiero po chwili usłyszała krzyk córki, skierowany do niej
-
Tak córeczko? - odpowiedziała
-
Coś cię zabolało, czy może coś innego się stało? Dlaczego byłaś przez chwilę
nieobecna? Oh pogłaszcz Sisi, bo zaraz z tego szczęścia ogon jej odpadnie -
powiedziała Miona i przyglądała się swojej matce jak ta bawi się z psem
jednocześnie zastanawiając się kim jest małą dziewczynka obok.
Po
chwili pani Granger wstała, zdjęła płaszcz i powiesiła go na wieszaku.
-
Może byś mi powiedziała w końcu, kim jest ta mała istotka schowana za twoimi nogami?
-
Jestem Amanda, a mój tatuś jest w kuchni - powiedziała mała wychylając się
-
Tatuś powiadasz? - powiedziała troszkę głośniej kobieta - Czy jest coś o czymś
nie mam pojęcia, a moja córka to ukrywa? - mówiąc to poszła do kuchni, gdzie
zastała przystojnego blondyna opartego o parapet i trzymającego kubek z kawą,
którą przed chwilą sobie nalał
-
Witam panią - powiedział i podszedł do niej - Draco Malfoy, a pani to pewnie
matka Granger, chciałem powiedzieć Hermiony. Widzę duże podobieństwo.
-
Tak jestem Jane Granger, witam Pana. Nie spodziewałam się zastać nikogo u córki
zwłaszcza gdy miała nockę w szpitalu, bo rozumiem, że miałaś nockę? - mówiąc to
ostatnie zwróciła się do córki, która zaczęła jej robić kawę
-
Mamo, oczywiście, że miałam nockę. Wracając ze sklepu spotkałam Amandę czyli
córkę Malfoya. Była sama na podwórku, więc wzięłam ją do siebie, zadzwoniłam do
jej ojca i przed chwilą on przyszedł.
-
Ale dlaczego dziecko w jej wieku samo bawiło się na podwórku w taką zimnicę? -
dopytywała kobieta
-
Bo niania jest do niczego - odpowiedziała Miona - trzeba ją zwolnić i znaleźć
nową - mówiąc to podała kawę mamie
-
Dziękuję. A jak minęła ci zmiana, widzę, że jesteś zmęczona
-
Była ciężko, ale daję radę.
-
Zawsze mówisz, że dajesz radę, a wyglądasz na bardzo zmęczoną. Spałaś?
-
Mamo, nie mam 5 lat, oczywiście, że spałam i skończ z tym przesłuchaniem. Mam
gości jak widzisz
-
No właśnie panie Malfoy co pan porabia w życiu? - zwróciła się do blondyna
-
Mamo? - krzykneła Miona i spojrzała się na matkę wzrokiem mówiącym "Co ty
robisz?", popatrzyła również w stronę blondyna i zobaczyła delikatny, ale
szczery uśmiech. Powiedziała sobie, że chociaż on się dobrze bawi.
-
Oj kochanie, chcę jakoś rozpocząć rozmowę, ale jeśli nie podoba ci się to
pytanie to zadam inne. Dlaczego musi pan zwolnić nianię?
-
Amanda sama wyszła z domu i to już jakąś godzinę temu, do tej chwili opiekunka
nie zadzwoniła. Teraz szukam nowej. Granger powiedziała, że mam szukać takiej
co już wychowała swoje.
-
I ma rację. Taka kobieta zna się na dzieciach, wie, że trzeba je pilnować. Jak
nie ma pan nic przeciwko to zgadzam się na ochotnika- powiedziała z uśmiechem,
który mówił, że ma dodatkowo plan w głowie, bo taki miała patrząc na swoją
córkę i blondyna
-
Co? - krzyknęła Miona
-
No co? Co? Córciu, nie mam co robić więc nie widzę problemu - zwróciła się do
chłopaka - Panie Malfoy, wychowałam mądrą córkę, więc to najlepsza referencja
ją posiadam. Praktykę mam, więc kiedy mogę zacząć?
-
Słucham? - zapytał się zdziwiony chłopak - Chce pani u mnie pracować, nie
znając mnie?
-
Mamo, nie wiem czy to dobry pomysł - powiedziała Hermiona - Takie rzeczy jak
praca to trzeba dobrze przemyśleć
- Miona, właśnie
wszystko przemyślałam. Od czasu wypadku nie mogę pracować w moim zawodzie. A
nie do końca sprawna ręka w pilnowaniu dziecka mi nie będzie przeszkadzać. To
jak panie Malfoy od jutra? Proszę do mnie zadzwonić, na którą ma być godzinę u
pana. Miona ma mój numer - i z tymi
słowami Jane Granger wstała i wyszła z domu córki z uśmiechem na twarzy i
planem w głowie
Mamusia będzie swatać swoją córkę :D
OdpowiedzUsuńWykryłam jeden błąd, mianowicie ,,była ciężko", ale i tak jest wspaniałe.
Pozdrowionka i Wesołych Świąt!
Dravelia