czwartek, 18 grudnia 2014

Miniaturka nr 2 Zimowe Marzenia część 4

Mam nadzieję, że nie ma błędów, wzrok mi się rozmywa i widzę co raz gorzej. 
Zapraszam do kolejnej części. W niedzielę kolejna część.
pozdrawiam

Rozmowę Hermiony z Draco przerwało pukanie do drzwi, dziewczyna wstała i poszła je otworzyć. Była zdziwiona, bo nie spodziewała się żadnych gości, a z sąsiadami nawet nie utrzymywała kontaktów.
- Mama? - w drzwiach stała kobieta z wyglądu identyczna co jej córka
- Cześć kochanie, byłam w pobliżu i postanowiłam cię odwiedzić. Mam nadzieję, że ci nie prze... - i nie dokończyła zdania, gdyż zamarła w chwili gdy zobaczyła małą białą kulkę, która wybiegła z salonu a za psem uroczą dziewczynkę.
- Mamo, mamo! - dopiero po chwili usłyszała krzyk córki, skierowany do niej
- Tak córeczko? - odpowiedziała
- Coś cię zabolało, czy może coś innego się stało? Dlaczego byłaś przez chwilę nieobecna? Oh pogłaszcz Sisi, bo zaraz z tego szczęścia ogon jej odpadnie - powiedziała Miona i przyglądała się swojej matce jak ta bawi się z psem jednocześnie zastanawiając się kim jest małą dziewczynka obok.

Po chwili pani Granger wstała, zdjęła płaszcz i powiesiła go na wieszaku.
- Może byś mi powiedziała w końcu, kim jest ta mała istotka schowana za twoimi nogami?
- Jestem Amanda, a mój tatuś jest w kuchni - powiedziała mała wychylając się
- Tatuś powiadasz? - powiedziała troszkę głośniej kobieta - Czy jest coś o czymś nie mam pojęcia, a moja córka to ukrywa? - mówiąc to poszła do kuchni, gdzie zastała przystojnego blondyna opartego o parapet i trzymającego kubek z kawą, którą przed chwilą sobie nalał
- Witam panią - powiedział i podszedł do niej - Draco Malfoy, a pani to pewnie matka Granger, chciałem powiedzieć Hermiony. Widzę duże podobieństwo.
- Tak jestem Jane Granger, witam Pana. Nie spodziewałam się zastać nikogo u córki zwłaszcza gdy miała nockę w szpitalu, bo rozumiem, że miałaś nockę? - mówiąc to ostatnie zwróciła się do córki, która zaczęła jej robić kawę
- Mamo, oczywiście, że miałam nockę. Wracając ze sklepu spotkałam Amandę czyli córkę Malfoya. Była sama na podwórku, więc wzięłam ją do siebie, zadzwoniłam do jej ojca i przed chwilą on przyszedł.
- Ale dlaczego dziecko w jej wieku samo bawiło się na podwórku w taką zimnicę? - dopytywała kobieta
- Bo niania jest do niczego - odpowiedziała Miona - trzeba ją zwolnić i znaleźć nową - mówiąc to podała kawę mamie
- Dziękuję. A jak minęła ci zmiana, widzę, że jesteś zmęczona
- Była ciężko, ale daję radę.
- Zawsze mówisz, że dajesz radę, a wyglądasz na bardzo zmęczoną. Spałaś?
- Mamo, nie mam 5 lat, oczywiście, że spałam i skończ z tym przesłuchaniem. Mam gości jak widzisz
- No właśnie panie Malfoy co pan porabia w życiu? - zwróciła się do blondyna
- Mamo? - krzykneła Miona i spojrzała się na matkę wzrokiem mówiącym "Co ty robisz?", popatrzyła również w stronę blondyna i zobaczyła delikatny, ale szczery uśmiech. Powiedziała sobie, że chociaż on się dobrze bawi.
- Oj kochanie, chcę jakoś rozpocząć rozmowę, ale jeśli nie podoba ci się to pytanie to zadam inne. Dlaczego musi pan zwolnić nianię?
- Amanda sama wyszła z domu i to już jakąś godzinę temu, do tej chwili opiekunka nie zadzwoniła. Teraz szukam nowej. Granger powiedziała, że mam szukać takiej co już wychowała swoje.
- I ma rację. Taka kobieta zna się na dzieciach, wie, że trzeba je pilnować. Jak nie ma pan nic przeciwko to zgadzam się na ochotnika- powiedziała z uśmiechem, który mówił, że ma dodatkowo plan w głowie, bo taki miała patrząc na swoją córkę i blondyna
- Co? - krzyknęła Miona
- No co? Co? Córciu, nie mam co robić więc nie widzę problemu - zwróciła się do chłopaka - Panie Malfoy, wychowałam mądrą córkę, więc to najlepsza referencja ją posiadam. Praktykę mam, więc kiedy mogę zacząć?
- Słucham? - zapytał się zdziwiony chłopak - Chce pani u mnie pracować, nie znając mnie?
- Mamo, nie wiem czy to dobry pomysł - powiedziała Hermiona - Takie rzeczy jak praca to trzeba dobrze przemyśleć
- Miona, właśnie wszystko przemyślałam. Od czasu wypadku nie mogę pracować w moim zawodzie. A nie do końca sprawna ręka w pilnowaniu dziecka mi nie będzie przeszkadzać. To jak panie Malfoy od jutra? Proszę do mnie zadzwonić, na którą ma być godzinę u pana. Miona ma mój numer -  i z tymi słowami Jane Granger wstała i wyszła z domu córki z uśmiechem na twarzy i planem w głowie

1 komentarz:

  1. Mamusia będzie swatać swoją córkę :D
    Wykryłam jeden błąd, mianowicie ,,była ciężko", ale i tak jest wspaniałe.
    Pozdrowionka i Wesołych Świąt!
    Dravelia

    OdpowiedzUsuń