poniedziałek, 2 listopada 2015

Bahamy część 10

Witajcie!

Dziś troszkę krótszy rozdział, właśnie ukończony. 

             Hermiona i Draco wieczór spędzili na plaży przy lampce wina. Rozmawiali na temat Ginny i Blaise, o ich przeszłości i przyszłości. Oboje uważali, że ta dwójka ich przyjaciół pasuje do siebie. Oczywiście Hermiona była zdziwiona przemianą blondyna, zawsze był przeciwko związkom, miłości, ale widocznie te lata zmieniły ich wszystkich, dojrzeli do tego aby myśleć o czymś więcej niż zabawa i że to rodzina jest czymś ważnym w życiu. Chłopak opowiadał jej również o planach związanych z nowym hotelem na Jamajce, wspomniał, że to pomysł jego wspólnika i prawdopodobnie to Zabini się tam wyprowadzi w przyszłości, a on sam zostanie na Bahamach. 
            Wieczór minął im spokojnie, długo czekali na powrót przyjaciół. Chłopak powiedział jej, że na wyspie można być normalnie do 21, ale dla właścicieli, lub też z ich polecenia czas wydłużony jest nawet do północy. Wraz z biegiem godzin co raz mniej osób było na plaży. Owszem leżenie i możliwość obserwowania gwiazd była czymś wyjątkowym, ale ile można. W pewnym momencie Hermiona nawet pomyślała o książce, niestety brak światła przeszkodziłby jej czytać. Więc siedzieli i czekali. Oczywiście oboje w myślach uważali, że jest miło, spokojnie.
           Żadne z nich nie czuło się źle w swoim towarzystwie. Draco dostrzegł, że dziewczyna nadal jest mądra i oczytana, ale już nie jest przemądrzała, można z nią wyjść, posiedzieć w ciszy, albo i tez porozmawiać na wszystkie tematy. A do tego była piękna, tego nie mógł zapomnieć no i oczywiście nie chciała jego pieniędzy, jak większość kobiet z którymi się spotykał. Ale czy chciał się spotykać z Granger? Tego nie wiedział. Imponowała mu, podobała mu się, ale nie wiedział do końca czy to ta. Owszem w wyobraźni widział ich razem, tylko czy przeszłość pozwoli im na przyszłość. Tego nie wiedział...
        Kilka minut przed północą, kiedy Hermiona powoli odpływała w świat snów. Usłyszeli i zobaczyli motorówkę zbliżającą się do pomostu. Najpierw wysiadł z niej Blaise i przywiązał łódkę. Podszedł i podał rękę Ginny i pomógł jej wejść na pomost. Razem szli obok siebie przez kilka metrów i w pewnym momencie stanęli i odwrócili się w swoją stronę. Zabini wziął dłoń dziewczyny w swoją i położył ją na swoim sercu. Dziewczyna drugą dłoń położyła na jego policzku. Uśmiechnęła się do niego delikatnie, a potem odwróciła się i odeszła w stronę pokoju. A chłopak stał i patrzył jak odchodzi. Gdy zobaczył jak zniknęła za wejściem do budynku, odwrócił się w stronę oceanu i podniósł ręce do góry gestem zwycięstwa.
               Hermiona popatrzyła na Draco i uśmiechnęła się do niego. Oboje wiedzieli już o co chodzi i jak przebiegło spotkanie dawnych zakochanych. Dzięki temu również i im wszystko nagle się spodobało. Gdy zobaczyli, że Zabini wraca do hotelu tanecznym krokiem, dziewczyna wstała podziękowała blondynowi i również udała się do pokoju. Wzięła szybki prysznic i położyła się spać. 
          Następnego dnia wstała troszkę później i nie zastała już przyjaciółki w pokoju. Z nadzieją, że Ginny będzie na śniadaniu lub nad basenem poszła na posiłek. Po drodze do restauracji nigdzie jej nie widziała i niestety w sali przy stolikach też jej nie było. Zjadła śniadanie sama, pomyślała, że to kolejny posiłek na Bahamach gdzie jest sama, mimo przyjazdu z przyjaciółką. Miały być razem, a są osobno i troszkę to ją denerwowało. Do tego na śniadaniu zabrakło mleka do płatków i musiała zjeść pancakes. Miała co raz gorszy humor i wiedziała, że teraz będzie już tylko gorzej. Czuła to w środku, jeśli coś się nie zmieni lepiej do niej nie podchodzić. Musiała przyznać, że pierwszy raz od przyjazdu źle działało na nią bycie samą. Żałowała, że nie ma w ośrodku dzieci, singli, większych grup znajomych. W pewnym momencie nie wiedząc jak i kiedy wkurzyło ją przyglądanie się zakochanym i jedyne co mogła zrobić, to wyjść z restauracji. Wzięła jedynie na talerz cztery czekoladowe muffinki i troszkę owoców i wróciła do pokoju.                    
              Zdawała sobie sprawę, że przesadza i nie wie co się z nią dzieje, ale to była jakaś siła, która wciągnęła ją w smutek i rozdrażnienie. I nie były to te dni. Ale co to było nie wiedziała. Przeszła i minęła bez słowa Draco, których z uśmiechem chciał coś powiedzieć. Nie odezwała się do niego i nawet nie spojrzała w jego kierunku. Poszła dalej, aż weszła do swojego pokoju, wyjęła butelkę wina z barku, otworzyła ją, wzięła kieliszek  i położyła się na łóżku. Włączyła jakiś film i tak spędziła cały dzień. Oglądała film za filmem aż zasnęła.
          Następnego dnia obudziło ją pukanie do drzwi. Była zła, że ktoś ją obudził. Wstała wściekła i podeszła do drzwi, po drodze zobaczyła swoje odbicie w lustrze i jedyne co mogła powiedzieć, to to, że wyglądała jak jakiś potwór. Miała to gdzieś, najchętniej nawet by nie otworzyła, ale osoba po drugiej stronie drzwi nie dawała za wygraną. W końcu otworzyła je i spojrzała na osobę, która ją obudziła.
- Czego Malfoy?
- Malfoy? Już nie wspaniały Draco? 
- Odczep się! - i gdy chciała mu zamknąć drzwi ten wszedł do pokoju. Zauważył, że musiał ją obudzić, ale to z czym przyszedł było ważniejsze.
- Jeszcze raz się zapytam. Czego?
- Nie ma ich.
- Kogo? Wyjaśnij o czym mówisz i opuść mój pokój. Zajęta jestem. - mówiąc to znów weszła do łóżka i odwróciła się od niego, miała nadzieję, że tym pokaże mu, ze ma jej nie przeszkadzać.
- Zabini zaginął gdzieś i Ginny również. Od wczoraj, a nawet od momentu gdy się rozstali na pomoście nie widział ich nikt.
- Że co? - słowa te sprawiły, że dziewczyna wstała z łóżka i podeszła do chłopaka. Złapała go za marynarkę i spojrzała mu w oczy - Co takiego? Jak to zniknęła?
- Nie wiem i chcę wejść do jej pokoju, dlatego jesteś mi potrzebna. 
- A Zabini?
- Nie ma go, nie zostawił żadnej wiadomości, a w jego pokoju nic nie brakuje. Wszystko pozostało na miejscu. Dzwoniłem na Jamajkę nic nie wiedzą, nie kontaktował się. Do Anglii by nie wrócił, jedyna możliwość to Miami, ale dałby znać że się tam wybiera. Chciałem wczoraj się ciebie zapytać o nich, ale mogli wypłynąć na wyspę, lub nurkować. Więc sobie odpuściłem, ale dziś doszedłem do wniosku, że mogło coś się stać. On jest szalony, ale nie aż tak, żeby zniknąć bez śladu. 
- Dobra przestań gadać, daj mi 5 minut. Potrzebuję prysznicu i czystych ubrań - mówiąc to dziewczyna poszła do łazienki, chłopak w tym czasie zobaczył dokładnie jej pokój i doszedł do wniosku, że było źle. Wielki bałagan, pusta butelka po winie i puste talerze. Nie wiedział co się działo z brunetką i był tego ciekawy. Ale teraz nie było na to czasu. Miał inne zmartwienia.
Gdy dziewczyna wyszła z łazienki poszli do pokoju jej przyjaciółki. Oczywiście był wielki bałagan, Hermiona przejrzała szafki, szafę i łazienkę i nie znalazła nic co mogłoby naprowadzić ją na Ginny.
- Chyba mamy problem. Nie zginęło nic. Wszystko zostało, syf jaki był taki jest dalej. W łazience leży jej sukienka, którą miała na kolacji na wyspie. Czy brakuje jakiegoś ubrania nie wiem, ale wątpię. 
- Więc co robimy?
- Nie mam pojęcia Draco. Musimy czekać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz